Cześć Dziewczyny!
Pomalutku upływa sobie pierwszy dzionek, póki co - w 100% wzorowo :)
Na śniadanie zjadłam jajecznicę z dwóch jajek, ze świeżą bazylią, do tego dwie kromeczki chleba żytniego z ziarnami, podpieczone w piecyku, bo lubię takie a'la grzanki :D Plus sok z pomarańczy. Pycha pycha :)
Na obiad pyszna kanapka - mój własny przepis: garść mieszanki sałat (z Biedronki) + pół małej czerwonej cebuli + kawałek pieczonej piersi kurczaka + odrobina sosu sojowego do smaku. To wszystko mieszam, od bułki pełnoziarnistej odkrajam cieniutko spód (tak, żeby został w całości), wydrążam bułę w środku (to co wydrążę rzucam ptaszkom, ewentualnie suszę na bułkę tartą). Wydrążoną bułę nadziewam sałatką, przykrywam spodem od bułki i wcinam :) Pyszne toto i zdrowe, a jak się człowiek może najeść :) Następnym razem zrobię zdjęcia w trakcie przygotowywania i wkleję do pamiętnika :)
Mam nadzieję, że reszta dzionka upłynie również bez żadnych pokus. Buziaki!
:*