Słaby człowiek, słaby człowiek masakrycznie. Zjadłam wszystko , wszystko co było do zjedzenia słodkiego na śniadanie. Wszystko. Po co ? Czy byłam głodna ? Czy miałam ochote ? Nawet nie wiem. Po prostu rano wstałam i wiedziałam, że w lodówce po wczoraj będzie dużo dużo słodyczy, fafołków i taaaakie rzeczy, których nie powinnam ale kocham je jeść. Jak to jest, że nie można zjeść kawałka tylko trzeba od razu zjeść więcej i więcej.
Prawdziwe uzależnienie jak alkoholik od alkoholu. Ta sama zasada, ta sama sytuacja. Jak z tym walczyć...