Wczoraj i dziś żarcie w cały świat.... stres ....? Tłumaczę sobie.
Okres ... tłumaczenia kolejne.
Silna wola ? Brak.
Samozaparcie? Brak.
Walka ze sobą przegrana.
Największym Twoim swoim wrogiem jesteś Ty sam.
Dlaczego jadłam ? - Nie wiem.
Czy czuję się po tym lepiej ? - Nie. Gorzej. Odbija mi się wymiocinami i mam okropne uczucie przepełnienia. Niefajny posmak w ustach. Jestem ociężała, ospała.
Czy polepszyło to moje samopoczucie ? - Nie.
Czy wpłynęło to jakoś pozytywnie na mój organizm, na mnie ? - Nie.
Czy naprawdę musiałam to zjeść ? - Nie.
POPRAWIAM !!! Od teraz będzie już tylko: pierś z kurczaka z ryżem i warzywami za jakieś 3 godzinki, potem miska truskawek,, potem dwa jajka na twardo z pomidorami i sałatą. Nic poza tym!!! Posiłki zaplanowane. Zrobię to dla własnego dobrego samopoczucia.
W planach basen 45 min. Mam nadzieje, że nie przyjdzie mi do głowy na niego nie pójść.
IIII !!!! Pójdę choćby mi się nie chciało najbardziej na świecie !!!!
karmeeelowa
24 czerwca 2014, 12:33Dasz radę! Głowa do góry i do przodu :) Jak wrócisz z basenu, daj znać. Może będzie Ci głupio przyznać się przed nami, że nie poszłaś... Powodzenia :)
KarolkaR
24 czerwca 2014, 12:24Trzymaj się, najważniejsze by się nie poddawać i walczyć dalej!