Witajcie.
Troszkę mnie tu nie było. Ostatni tydzień był tygodniem bez ćwiczeń....dieta też kiepsko.
Miałam chwilowy....zastój. Od 5 do 14 sierpnia robiłam jak wół. Chwili dla siebie nie było.
A długi weekend...spędziłam w łóżku. Przeleniłam się jak nigdy dotąd.
Do tego doszła nadwrażliwość na zapachy. Brat coś przypalił, zapach roznosił się na całym domu. A ja co ? A ja w łazience... Mdłości straszne.
Całe szczęście, ten poniedziałek nie był kolejnym przysłowiowym poniedziałkiem. Zrobiłam rozgrzewkę Mel B, trening brzucha, przysiady.
Dieta wczoraj trzymana.
Wykupuję karnet na basen. To nic, że jestem gruba i nie powinnam tam się pokazywać, żeby nie straszyć ludzi. Szybko czmychnę do wody i nie będzie mnie widać. Może poziom wody nie wzrośnie drastycznie.
Odniosłam mały sukces. Udało mi się przekonać siostrę aby ćwiczyła razem ze mną, rzuciła wszelkie słodkości i piła dużo wody. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa. Zresztą, tak łatwo nie odpuszczę. Za 2 tyg ma urodziny. W prezencie dostanie licznik na rower, żeby mogła ze mną jeździć rowerkiem ;p Do tego rurka do nurkowania. Ona jak ryba w wodzie. Uwielbia.
Prezent szykuje jej już od dłuższego czasu. W końcowym efekcie wyszło : licznik rowerowy, światła do roweru, słuchawki do tel, 2 książki, rurka do nurkowania, kosmetyki. Mam nadzieję, że będzie zadowolona.
Dziś zrobione :
- rozgrzewka z Mel B
- 110 przysiadów
-90 brzuszków
- po 25 brzuszków skośnych na stronę
- 50 pajacyków
- po 40 skłonów skrętnych na stronę
- 40 skłonów zwykłych
- po 40 skrętów na stronę
- 8 minutowy trening nóg
Jedzonko:
1. ŚNIADANIE: jogurt 7 zbóż z musli
2.OBIAD: mój mix : pierś z kurczaka, ryż basmati, szpinak, pomidor, papryka, cebula, czosnek i pomidory w puszce <-- wszystko duszone na patelni z odrobiną oliwy z oliwek.
3.KOLACJA: sałatka z ogórka, pomidora, szczypiorku, jajka na twardo.
Napoje:
- 1 kubek zielonej herbaty
- 2 kubki czerwonej herbaty
- 3.5 l wody
Troszkę mnie tu nie było. Ostatni tydzień był tygodniem bez ćwiczeń....dieta też kiepsko.
Miałam chwilowy....zastój. Od 5 do 14 sierpnia robiłam jak wół. Chwili dla siebie nie było.
A długi weekend...spędziłam w łóżku. Przeleniłam się jak nigdy dotąd.
Do tego doszła nadwrażliwość na zapachy. Brat coś przypalił, zapach roznosił się na całym domu. A ja co ? A ja w łazience... Mdłości straszne.
Całe szczęście, ten poniedziałek nie był kolejnym przysłowiowym poniedziałkiem. Zrobiłam rozgrzewkę Mel B, trening brzucha, przysiady.
Dieta wczoraj trzymana.
Wykupuję karnet na basen. To nic, że jestem gruba i nie powinnam tam się pokazywać, żeby nie straszyć ludzi. Szybko czmychnę do wody i nie będzie mnie widać. Może poziom wody nie wzrośnie drastycznie.
Odniosłam mały sukces. Udało mi się przekonać siostrę aby ćwiczyła razem ze mną, rzuciła wszelkie słodkości i piła dużo wody. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa. Zresztą, tak łatwo nie odpuszczę. Za 2 tyg ma urodziny. W prezencie dostanie licznik na rower, żeby mogła ze mną jeździć rowerkiem ;p Do tego rurka do nurkowania. Ona jak ryba w wodzie. Uwielbia.
Prezent szykuje jej już od dłuższego czasu. W końcowym efekcie wyszło : licznik rowerowy, światła do roweru, słuchawki do tel, 2 książki, rurka do nurkowania, kosmetyki. Mam nadzieję, że będzie zadowolona.
Dziś zrobione :
- rozgrzewka z Mel B
- 110 przysiadów
-90 brzuszków
- po 25 brzuszków skośnych na stronę
- 50 pajacyków
- po 40 skłonów skrętnych na stronę
- 40 skłonów zwykłych
- po 40 skrętów na stronę
- 8 minutowy trening nóg
Jedzonko:
1. ŚNIADANIE: jogurt 7 zbóż z musli
2.OBIAD: mój mix : pierś z kurczaka, ryż basmati, szpinak, pomidor, papryka, cebula, czosnek i pomidory w puszce <-- wszystko duszone na patelni z odrobiną oliwy z oliwek.
3.KOLACJA: sałatka z ogórka, pomidora, szczypiorku, jajka na twardo.
Napoje:
- 1 kubek zielonej herbaty
- 2 kubki czerwonej herbaty
- 3.5 l wody