Tak jak sobie obiecalam tak uczynilam. Mysle, ze tydzien mozna zaliczyc do udanych pod wzgledem treningow. Mysle, ze moge stwierdzic, ze dalam z siebie 100%.
We wtorek na olympic weighlifting byly tylko 4 osoby, bo zaczely sie wakacje. Fajnie, bo nasz trener mial mniej osob do "pilnowania", wiec mial na nas oko. Generlanie zawsze ma na nas oko i sie jeszcze nie zdarzylo, zeby nie podszedl i mnie w czyms nie poprawil (a raczej jakies 10 razy w przeciagu zajec haha). Uwazam, ze jest bardzo dobrym nauczycielem i zawsze cos podpowie i nauczy. Jako ze bylo nas tak malo mialam z nim dluzsza chwile, zeby mnie popoprawial i nawet nagral filmik jak robie snatcha, zebym zobaczyla sama co robie zle. (Musze przyznac, ze brak luster moze byc czasem minusem).
W srode- bylam z Krisem w kinie na Spidermanie. Uwielbiam spidermana!
Czwartek- crossfit. Nogi mnie bolaly po poniedzialku i wlazeniu na skrzynie,a tu znowu trening: 2min on, 2 min off: 8kcal rowing, 10x burpee+ 5m run, reszta czasu skoki na box. Przezylam i dalam z siebie wszystko! Do tego mielismy kompana- maskotke- pieska naszego trenera, ktory potrafi nawet przybic piatke po treningu :) Do tego cwiczylismy hang clean i ponownie moje kolana i kosci obojczykowe sa cale w siniakach. Standard!
Dzisiaj rest, ale poszlam na przerwie w pracy na spacer i akurat wyszlo sloneczko. W parku mamy hamaki i sie wylozylam na jednym :) A jak wrocilam to sie akurat zalapalam na pol godziny tai chi, ktore prowadzil nasz glowny dyrektor haha. Pierwszy raz cos takiego robilam, ale powiem ze spodobalo mi sie to przenoszenie energii itd. Zupelne przeciwienstwo tego co robie na treningach i taka troche medytacja przez cwiczenia ;D Mamy to teraz robic co tydzien w pracy ;P
Jutro planuje pobiegac w nowe tereny, ktore ostatnio odkrylam, wiec chyba sobie dystans wydluze- pewnie do tego dojdzie przerwa na robienie fotek haha. Kolejna aktywnoscia jaka sobie zaplanowalam na jutro to... mycie samochodu, ale szczerze niewiem czy mi nie bedzie szkoda czasu na mycie recznie samochodu, bo mam jeszcze pare rzeczy do ogarnieica na jutro i nie chce robic wszystkiego w biegu! Potem chce skoczyc do TK Maxxa kupic sobie jakies bluzki na silownie, bo albo mam za luzne (a w crossficie musi mi wszystko przylegac, bo jak biegam, skacze, staje na rekach to musi mi sie wszystko trzymac), albo mam szare koszulki na ktorych strasznie widac pot. Potem po poludniu ide zrobic paznokcie (moje sa w oplakanym stanie juz od pierwszego tygodnia, bo akurat po ich zrobieniu poszlam na scianke wspinaczkowa i uzywalam duzo kredy i mi sie strasznie zniszczyly- do tego mam teraz za dlugie paznokcie i sie strasznie meczylam z nimi przy podnoszeniu sztangi ;/). Nastepnie Chris konczy prace chyba o 16 wiec go wyciagne do naszego wiejskiego pubu na piwo (on piwo- ja cola)
W niedziele wybieramy sie do Leith Hill Tower- wygooglowalam takie fajne wzgorze, wiec szykuje sie porzadny spacer. Obok jest jakas fajna wioska, wiec moze skoczymy na jakies pubowe zarcie (fish and chips?)
Co do zarelka- we wtorek na silce nasz trener przyniosl kulki mocy i zjadlam jedna. Od tamtej pory nie moge przestac o nich myslec i poprostu musze sobie je zrobic! Dawno juz nie robilam. Jak ktos ma jakis fajny i prosty przepis to dajcie znac!!! Tylko takie do ktroych nie trzeba nic blendowac, bo mam kiepski blender ;/ Wlasnie tez robie sobie zamowienie ze strony KFD, bo musze zamowic maslo orzec howe, a tam przyznam, ze maja najlepsze. Odzywki bialkowe tez zamawiam, chociaz zdecydowanie bardziej mi smakuja myprotein KFD smakuja troche sztucznie, ale moze ze zwyklym smakiem czekolady i wanili mi przejdzie. Zamowilam tez jakas nowa "kaszke" proteinowa na sniadania w pracy. Sklad nie powala, ale przynajmniej jakas odmiana od owsianki- bo tylko to mi w pracy sie udaje zrobic.
Przegladajac przepisy na te rozne kulki mocy i obiady natkenlam sie tez na budyn jaglany, tez mam ochote wyprobowac. Jadlam kiedys na sniadania kasze jaglana z odzywka czekoladowa i pomarancza- pyszotka (szkoda, ze w pracy nie mam jak ugotowac kaszy w mikrofali). Jeszcze 2 godzinki i weekend :)
MaartikaJg
3 sierpnia 2019, 02:52Widzę tydzień miałaś aktywny i udany ;) Miłego weekendu.
Domdom89
5 sierpnia 2019, 12:00Zdecydowanie :)
Magdzior1985
2 sierpnia 2019, 18:11Ja polecam kupno dobrego blendera, na pewno sie przyda nie raz. :)
Domdom89
5 sierpnia 2019, 12:01No wlasnie mam blender taki do smoothie- bo mialam kiedys faze i mam taki kielichowy, ale on tak srednio daje rade ;/
Magdzior1985
5 sierpnia 2019, 12:08Polecam kielich szklany i duza mac w przyszlosci. Moj blender kielichowy jest znacznie lepszy od recznego, chociaz troche juz po przejsciach, sporo go uzywam :)
Majkaaa91
2 sierpnia 2019, 16:55Ja zawsze korzystam z tego przepisu (tylko trochę zmniejszam ilość daktyli bo wychodzą na słodkie), ale niestety trzeba blendować https://www.makehappyday.com/daktylowe-kulki-mocy/ Da się w ogóle zrobić je bez blendera? :) Budyń jaglany też pychota :)
Domdom89
2 sierpnia 2019, 16:57Ja obczailam jakis przepis z maslem orzechowym i kakao i tam wlasnie nie trzeba juz daktyli. a czym miksujesz te daktyle blenderem czy jakas machineria?
Majkaaa91
2 sierpnia 2019, 17:13Malakserem, ale to tak bardziej z wygody, zwykłą ''żyrafą'' też spokojnie da radę. Po wymoczeniu we wrzątku robią się bardzo miękkie.
Domdom89
5 sierpnia 2019, 12:02Musze sprobowac blenderem, ale sie boje, ze nie podola
aniloratka
2 sierpnia 2019, 16:13ja tez odliczam minuty do weekendu. musze jeszcze tylko jeden dokument wyslac, maile ignoruje, odpowiem w poniedzialek :D
Domdom89
2 sierpnia 2019, 16:17Moja piatkowa filozofia zawsze brzmi: co masz zrobic w piatek zrob w poniedzialek! a potem w poniedzialek mam zapieprz haha
aniloratka
2 sierpnia 2019, 16:18przynajmniej dzien szybciej mija (w poniedzialek) :D
Domdom89
2 sierpnia 2019, 16:58Tez fakt, za to w piatek mi sie ciagnie bo wszystko zlewam ;D