Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Produktywny weekend


Weekend minal super.

W sobote (mielismy isc w piatek ale mi sie odechcialo) wybralam sie z Kristofem do kina na "Fantastyczne Bestie...". Powiem szczerze, ze jestem podekscytowana. Film nie byl rewelacyjny ALE, ale zdecydowanie cos sie kroi. Historia filmu to byl raczej "wstep" do kolejnych czesci i rozwiniecie pewnych watkow, takie troche budowanie fundamentow pod grubsza historie. Dlatego jestem podekscytowana, bo wiem, ze to dopiero poczatek!  Zdecydowanie ta czesc jak i kolejne beda bardziej dojrzale od pierwszej czesci.Tez podejrzewam, ze jak ktos nie ogarnia filmow "Harry'ego Pottera"  wiele ciekawych faktow mu umknie... Generalnie jak ktos jest fanem HP to film mu sie spodoba!!

Dzien przed filmem mialam bardzo produktywny ;d wysprzatalam chate i jak tak teraz mysle to w sumie niewiem co robilam, ale jak zaczne wyliczac pierdoly, ktorer ogarnelam to faktycznie robota na caly dzien. Chyba wiecie jak to jest... Niby nic takiego nie robiliscie a jednak.... zaliczylam tez trening na silowni.

W niedziele wybralismy sie do Ditchling Beacon, kolo Brighton. Pogoda byla sloneczna, ale bylo jakies 10 stopni. Bylismy wysoko na gorze wiec wialo ostro. Widoki przepiekne, owieczki i krowki i "swojskie" zapachy ;D Zrobilismy niezly spacer, mysle ze ze 3-4 godziny spacerowalismy. Bylo cudnie, cisza i spokoj! Jakies farmy, owieczki i jeszcze raz podkresle CISZA a raczej swojska cisza- szum drzew i takie tam. Relaks pelna para. Probowalismy karmic krowki, ale sie nie daly. Jakies te zwierzeta plochliwe w tym kraju ;D Ja u babci na wsi za swoich czasow krowe karmilam jakimis liscmi i sie nie bala ;D Ale ta wycieczka dostarczyla mi dokladnie tego, czego potrzebowalam.

Dzis az jestem zrelksowana po tym weekendzie. Po pracy ide na silke i chyba dzis zrobie jakies kardio, bo mam totalne zakwasy na nogach. Mialam dzis zrobic pierwszy trening Insanity, ale czuje, ze z tym bolem nog nie dam rady. Niewiem dlaczego zakwasy mnie lapia njabrdziej na drugi dzien po treningu. Czyli dzis po sobotnim treningu. Ale to nic pobiegam sobie, a Insanity poczynie jutro :)

Milego dzionka i produktywnego tygodnia :)

  • Maratha

    Maratha

    19 listopada 2018, 15:47

    ponoc zazwyczaj lapia nie dzien po a wlasnie 2 dni po. Ja mam zazwyczaj dzien po zakwasy. A na fantastycznych bestiach bylismy w niedziele. Jude Law <3 Pare rzeczy mi sie tam nie do konca trzymaly kupy, ale generalnie mi sie podobalo :)

    • Domdom89

      Domdom89

      19 listopada 2018, 17:40

      Ja zaluje ze Colin Farrel juz nie gra... ale Johnny Depp bez szalu, chociaz mzoe nie mial za bardzo pola do popisu jeszcze

  • aniloratka

    aniloratka

    19 listopada 2018, 15:12

    moj trener zawsze mowil, ze nogi dopiero bola na drugi dzien, ale czemu to nie :D spotkalam go w tesco w piatek, wzbudzil we mnie wyrzuty sumienia i razem z Lukaszem kupilimsy karnet do silowni XD bo byla promocja - miesiac za £6. mielismy isc w weekend, ale na kupnie wejsciowki sie skonczylo #lame. zdecydowalam sie tez na ten kontrakt, wiec od stycznia tez jestem uwiazana z moja silownia w pracy. teraz jeszcze wypadaloby zaczac sie tam pojawiac XD

    • Domdom89

      Domdom89

      19 listopada 2018, 17:47

      Przynajmniej wiesz, ze musisz chodzic haha. Zima przed Toba, co tu innego robic, trzeba isc na silke ;D

  • martiniss!

    martiniss!

    19 listopada 2018, 14:47

    A może dodaj na koniec treningu na sam samiusieńki koniec (nawet po rozciąganiu) 5-10 minut biegania/podskakiwania/pajacyki itp. Mnie to doskonale odbiera jakiekolwiek zakwasy na następny dzień. Nie wiem czemu, ale działa.

    • Domdom89

      Domdom89

      19 listopada 2018, 17:48

      Ciekawa metoda ;D Tylko, ze ja po treningu nie moge nawet prosto isc, a co tu mowic biegac ;P;P Dzisiaj sie chyba troche poroluje ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.