Hej to znowu ja. Ostatnio pisałam, że się ogarniam z dietą.Co nie trwało długo
Muszę naprawdę ostro wziąść za siebie. Nawet nie wiem ile ważę. Pewnie z tonę !
Ale najpierw muszę sobie kupić baterie do wagi Pewnie ważę coś około 66 kg. Aż wstyd się przyznać. Jak bym zrzuciła z 10 kg to wyglądała bym jak człowiek a nie jak tocząca się kula lub pyza. Trudno mi się zmotywować. Kocham słodycze i zaczynają się schody. Wiem, że dużo z was ma z tym problem ale u mnie to chyba zaawansowana faza Ale cóż trzeba w końcu zacząć z tym walczyć.
No i jeszcze inna sprawa.Mam skłonności do niezdrowego odchudzania co wy byście nazwali głodówką. Ciągle do tego wracam i wracam takie błędne koło. Zaczynam się zastanawiać czy nie mam z tym poważniejszego problemu. Może nie powinnam tego rozkminiać.
Może kiedyś to nastąpi.