Witajcie :))
Wróciłam ze świetnej podróży do swojego miasta genialny koncert zaliczony, pełen zacięcia, muzyki i wyobraźni Rojek pokazał klasę , emocje, zwiedziłam muzea, zamki, wymieniłam się doświadczeniami oraz poznałam kreatywne, energiczne i bardzo towarzyskie osóbki, a tu teraz istnie mokro, deszczowo ponuro i chłodno... Za kilka godzin przypadają moje zumbowe zajęcia. Totalnie mi się nie chce tam iść, ale zepnę się i pojadę autkiem :) Zawsze najgorzej jest się ogarnąć i wyjść, a gdy się wejdzie, zobaczy fitnessowe twarze, usłyszy muzykę to ciało samo chce popracować. Tymczasem zasiadam z koktajlem truskawkowym oraz książką profesora Religii na kanapie i troszkę poleniuchuję :P Kolejna pozycja też już na mnie czeka ---> 50 twarzy Greya *-* Wieczorkiem jak będą siły i natchnienie to zrobię jeszcze domowy i pyszny chlebek z ziarnami. Mam nadzieję, że wyjdzie wyśmienicie :D Do usłyszenia!!!!
paczektoffi
23 czerwca 2015, 12:07Ja to muszę sobie jakieś romansiki pokupować :P wakacje wtedy są ciekawsze. Zwłaszcza przy takiej pogodzie. Pozdrawiam
Ankrzys
22 czerwca 2015, 20:09No to udanych wypieków i zumbowego upojenia
laauraa
22 czerwca 2015, 19:59hoho, też bym poszła na jego koncert! :)