Witajcie!
Ostatnie kilka dni nie należało do najprzyjemniejszych, troszkę spięć, kłótni i obrażania, ale cóż zrobić muszą i być dni gorsze. Najgorsze jednak w tym wszystkim to, że przez 2 dni uległam w moim postrzeganiu mnóstwie słodyczy, dla jednych może być to ilośc maksymalna, dla innych optymalana, ale dla mnie masakrycznie za duża. Dobre w tym wszystkim jest to, że bez wymówek codziennie! ćwiczę, wreszcie ułożyłam sobie taki plan po którym chociaż troszeczkę jestem spocona bo wcześniej trwały one krócej i byłam sucha jak nitka ;p Tak też przeglądałam się dziś w lustrze i nóżki są już ładniejsze i jędrniejsze o to chodzi. Niestety przez ten 2 dniowy chaet day pogorszyłam sobie stan mojej cery ;/ coś za coś Ach wyliczałam dziś ile dni będę chodzić jeszcze do szkoły i wyszła mi magiczna cyfra 44. Juz tak niewiele, dlatego trzeba się spiąć na maxa i wykorzystywać okazję do łapania ocenek ;) Poza tym niedługo majówka, a ja w tym czasie ostro koncertuję poza Polską, także trzeba się spinać i lansować !!!!
Ankrzys
7 kwietnia 2014, 20:45No to spinaj pośladki! Oceny będą super,no i pula jędrniejsza:) Życzę milszych i bardziej udanych dni. No i szalenie chciałabym Cię posłuchać.