Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jednak poleglam...
12 grudnia 2009
zjadłąm wczoraj mnowstwo słodyczy,ciasto,batony,troche czipsów,alkogol.....ale....waga rano dzis 52,3 poprostu nie moglam uwierzyc,postanowilam na wekend zrobic sobie małe odstepstwo od diety....mama upiekla paczki,moje kochanie zabiera mnie na pizze....potem piwko....wiem kalorie kalorie,ale w koncu odrazu nie zaprzepaszcze wszystkiego(chyba)cos mi sie chyba nalezy,a od poniedzialku grzecznie wracam do diety.Co o tym sadzicie?życze wam milej sobótki.....Caluski
marilynxD
14 grudnia 2009, 19:54kiedyś trzeba się podnieść co nie? zaglądam do twojego pamiętnika i oczom nie wierze: to ja powinnam mieć taki zgrabny tyłek ej... :) brzuch też masz świetny :P