Na tę chwilę od początku roku schudłam 5,1 kg. Ważę 104,9. Ale od początku lutego spowolniłam jakoś i praktycznie stoję w miejscu z wagą. Nie planowałam posiłków i podjadałam przez to. Nie gotuję sobie wcześniej już od bardzo, bardzo dawna, a to powoduje u mnie często jedzenie przypadkowych rzeczy. Plus jest taki, że utrzymuję wagę, ale gdy czuję coraz mocniejszy powiew wiosny, to mnie zwyczajnie nie satysfakcjonuje.🤒
Stąd moja decyzja o diecie pudełkowej. Zainspirowana psiapsią zaczynam w poniedziałek i jestem totalnie podjarana. Aaaaaa! Teraz po prostu nic nie może się nie udać, no nic! <3
Kurczę, zawsze myślałam, że do nie dla mnie, bo przecież za drogie (syndrom biedaka cały czas gdzieś czuwa nad decyzjami), a poza tym, to ja przecież tyle czasu te kilka lat temu przygotowywałam posiłki, więc nie potrzebuję. Ale prawda jest taka, że:
- obecnie na jedzenie i na rzeczy okołojedzeniowe (kawki, jedzenie w drodze, jedzenie u pana kanapki itd.) wydaję i tak masę pieniędzy,
- a przygotowywać posiłki fakt - może i bym mogła, ale tego nie lubię i przede wszystkim nie zawsze NIE ROBIĘ. A później jestem tak głodna, że jem byle co. A jak jem byle co, to ochota na dalsze byle co jest spotęgowana.
Więc takie ułatwienie wprowadzam do mojego życia od poniedziałku 4 marca. Znikną wszystkie moje problemy - zakupy na głodniaka i kuszący McDonald po drodze, gotowanie, za którym nie przepadam, no i przede wszystkim podjadanie, odmierzanie porcji i ogarnianie kalorii!
A za mną już pierwszy rower!🌈 Mega się cieszę. Bez wstydu, że ktoś mnie zobaczy, po prostu poszłam na rower i cieszyłam się każdym kilometrem na mojej ulubionej trasie.
Może ciężko jest zrozumieć to poczucie szczęścia osobie, która nie czuła nigdy tego przerażającego toksycznego wstydu, ale dla mnie to sukces, że po prostu wyszłam na rower w biały dzień i naprawdę nie myślałam o tym, czy kogoś spotkam, czy ktoś mnie pozna i czy ktoś stwierdzi, że przytyłam. Tak po prostu, tak normalnie wyszłam z domu. Jestem wdzięczna sobie za ogrom pracy, który włożyłam w pracę nad sobą, ale i Wszystkiemu, co mnie tak wspaniale poprowadziło tą drogą.
To będzie piękny rok, tak czuję! Będzie rower, spacery, mniejsza waga i większa radość.