Dziś wracam do diety, dzięki której jestem coraz bliżej idealnej mnie :)
Menu:
śniadanie: twarożek z warzywami i pieczywo (nie powinnam tego łączyć ale mi się chciało chlebka)
Obiad: jajko i warzywa
Kolacja: kolorowe kanapki
Dziś znów idę biegać. Kilogramy spadają, czas zabrać się za modelowanie ciała. Nie jest jeszcze idealnie ale jeśli wysilę się jeszcze troszkę, to jestem przekonana, ze niedługo osiągnę zamierzony sukces. Nieśmiało myślę już o końcu sierpnia...no połowie września... ach oby się nie poddać!!
Dziś po bieganiu zrobię jeszcze 100 pół - brzuszków.
madziolinap
26 lipca 2012, 09:37tez kiedys bylam na diecie nielaczenia i mi to pasowalo i nawet schudlam i czulam sie lepiej, ale kurde jakos nie moge do konca sie do tego teraz przewkonac, za duzo jest rzeczy, ktore w polaczeniu ze soba wystepuja- czego nie mozna laczyc w DN, czy faktycznie sporo chudniesz na niej?
madziolinap
26 lipca 2012, 09:37tez kiedys bylam na diecie nielaczenia i mi to pasowalo i nawet schudlam i czulam sie lepiej, ale kurde jakos nie moge do konca sie do tego teraz przewkonac, za duzo jest rzeczy, ktore w polaczeniu ze soba wystepuja- czego nie mozna laczyc w DN, czy faktycznie sporo chudniesz na niej?
violkalive
25 lipca 2012, 21:54brawo -swietne podejscie i pelne optymizmu a to polowa sukcesu!!!!! fajnie ze dietka ci pasuje, bo wazne by nam smakowalo to co jemy- a menu przepyszne-te jaka sadzone mniam mniam ze jeszcze nie wpadlam na ten pomysl ;) pozdrawiam serdecznie i zycze duzo zrzuconych kilogramow.