Piątek, piąteczek, piątunio
A ja wagowo wracam do noormy. Jutro mamy dodatkową matematykę od rana (tak, w sobotę ...) a potem lecę na siłownię.
Dzisiejszy dzień jest okropny. Po powrocie do domu spałam, a potem próbując wrócić do żywych wypiłam 2 kawy, które niestety nie pomogły.
Jedynym plusem są małe zakupy. Byłam z mamą w rossmanie, obecnie jest promocjae 2+2 na rzeczy naturalne, między innymi udało mi się kupić glinkę z której wytwarzane są maseczki. Do tego dobrałam olejek z konopii, który trzeba dodać do glinki, ponieważ ona sama jest bardzo sucha. Jutro, gdy będę bardziej do życia, wstawię zdjęcia.
Jestem bardzo zadowolona jeśli chodzi o moje wizyty w tym tygodniu na siłowni. Jutro będę czwarty raz. W przyszłym tygodniu będę chciała to powtórzyć, jednak pewnie będzie to trudniejsze, bo ze względu na studniówkę sobota i niedziela definitywnie odpadają.
Z przygotowań do studniówki została mi tylko do kupienia tylko torebka i podwiązka. Jeśli się urwę szybciej z matmy to spróbuję poszukać.
Miłego weekendu :)
Barbie_girl
12 stycznia 2018, 23:22bardzo ladna aktywnosc :) jak raz pojdziesz mniej na silke to sie nic nie stanie wkoncu Studniowka nie jest codziennie ;) Buziaki
disney_pricenss
13 stycznia 2018, 10:34Wiem, ale po prostu jak raz odpuszczę to boję się, że tak będzie cały czas