Po raz pierwszy z Yerbą miałem do czynienia w roku 2014, był to pierwszy raz kiedy po nią sięgnąłem. Ale, że tak powiem nie piłem jej świadomie i szybko temat porzuciłem, do którego wróciłem końcem 2019 roku i tak się porobiło, że piję Yerbę nieustannie od kilku miesięcy.
Od razu zaznaczam, że nie jestem jakimś wielkim koneserem Yerby, nie znam jej wszystkich gatunków, nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie, ale dlaczego ją piję? Yerba, po którą sięgnąłem ja, czyli Guarani Energia daje mi, tak jak jej sama nazwa wskazuje, kopa. A ja bardzo lubię się pozytywnie pobudzić. Właśnie, stan po Yerbie mogę nazwać pozytywnym pobudzeniem.
Oprócz tego Yerba poprawia mi koncentrację, tak więc do pracy jest czymś idealnym, potrafię się z nią mocno sfokusować na zadaniu, które w danym momencie wykonuję i nic nie jest mnie w stanie rozproszyć.
Yerba sprawdza się także u mnie jako dobry środek przed treningowy, w trakcie treningu także ją piję, ale nie w trakcie wszystkich treningach, ciężko bowiem podczas biegania czy springu na zajęciach z KickBoxingu popijać Yerbę :D
Czasami zdarza mi się ją także delikatnie podsypać sproszkowaną guaraną dla podkręcenia efektu pozytywnego pobudzenia, są bowiem dni kiedy dawka dodatkowej energii jest nam bardzo potrzebna. :)
Z perspektywy czasu uważam, że jest to bardzo fajny trunek, ma wiele pozytywów. Z czasem będę pewnie próbował różnych innych gatunków Yerby. A jak u Was? Lubicie Yerbę?
slubna26
26 marca 2020, 09:16Ja zrobiła bym sobie yerbę gdyby to była ostatnia rzecz do picia w mojej szafce 🤣🤣🤣 wolę wypić kawę
equsica
25 marca 2020, 20:07Lubię