środa...najbardziej problematyczny "ćwiczeniowo" dzień tzn. jak nie wykonam zadania rano (a rano nie bardzo się chce... :-) to wieczorem problem...bo mam angielski do 20.15...i jak wracam to czas usypiać Bobo...a nie ćwiczyć...Dziś zaplanowałam więc: trening o 10.30 i nie ma zmiłuj! I poszło...nawet z bonusikiem tzn. dodatkowymi ćwiczeniami na poślady...Bobo w tym czasie szalało na macie obok :-)...Kochane Bobo...choć coraz częściej przeszkadzające :-)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.