Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po co właściwie mi ta kaloryczna matematyka...


a no po to, że dzięki niej panuję nad własnym łakomstwem...:-))))

Jak coś podjem - to muszę zapisać...a limit dzienny topnieje...więc podjadam mniej... Waga spada i to w dobrym dla mnie matki - żywicielki :-))) tempie. Drugi plus to taki, że jem wszystko (w rozsądnej ilości :-))), więc nie stresuję się, że czegoś nie mogę zjeść...Trzeci...bieganie do kompa w celu uzupełnienia kalorycznej tabelki odbiera ochotę na podjadanie...:-))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.