Tydzień czwarty - trening pierwszy zaliczony!
A po treningu truchcikiem do domu...bo jakoś tak wyszło :-)
Nie ma się co oszukiwać nie jest lekko i to dosłownie - myślę, że obecna waga nie ułatwia mi zadania powrotu do formy...trzeba wziąć się w garść i zapanować nad tym demonem
melopsmas
9 kwietnia 2013, 20:43Najważniejsze zacząć i uwierzyć, że można ;) Trzymam kciuki ;)