Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wyrzuty sumienia


             Staram się ćwiczyć i trzymać przepisanej diety. Raz wychodzi to lepiej raz gorzej,ale widzę, że jest to kosztem wypracowanych w pocie czoła nawyków i przyzwyczajeń. Głównie kosztem godzin przeznaczanych na sprzątanie. Dzieci staram się nie zaniedbywać, ale i tak częściej niż zwykle słyszą "nie ma mnie".

             Niektórzy chwalą się treningami 5 razy w tygodniu, a ja zastanawiam się jakim cudem ??? Dziś rano wstałam, nakarmiłam towarzystwo i powyprowadzałam zwierzynę, przygotowałam sobie pudełeczka, poodwoziłam dzieciaki, wróciłam i zrobiłam trening, potem szybki prysznic i do pracy. Wróciłam o 19.00 z myślą o posprzątaniu (zawsze to robiłam przed pracą) a tu Niuńka mówi, że deska klozetowa się rozwaliła. Myślę dobra, najpierw ostatni posiłek, a deska to chwilka... akurat ! Dziadostwo przerdzewiało, że nie do ruszenia. WD40 brało to z godzinę , przy okazji choć łazienkę ogarnęłam. Potem "co tam w szkole" , pomoc w nauce i zrobiła się 22.00. Wstaję o 5.30 więc po tej godzinie nie poszaleję.

          Niunia na jutro zaprosiła koleżankę na noc . Może jutro po pracy jak się sprężę to ogarnę dom.A gdzie jeszcze coś im upiec dobrego?

            Jak ktoś mieści treningi 5 razy w tygodniu ???? 

  • tojojo

    tojojo

    5 grudnia 2016, 08:57

    20 minut rozgrzewki a drugie 20 ćwiczeń w domu mając na oku dzieci. Nie mam rzeczy niemożliwych (no w sumie jest kilka) ale nawet przy małych dzieciach, psie itd można się zorganizować.Trzymam za Ciebie kciuki

  • niebanalna-ja

    niebanalna-ja

    4 grudnia 2016, 19:48

    Mama na pełnych obrotach, samo w sobie full trening !!!

    • dens71

      dens71

      4 grudnia 2016, 21:01

      Gdyby tak było to nie doszłabym do tej wagi :D

    • niebanalna-ja

      niebanalna-ja

      4 grudnia 2016, 21:33

      He he to trzeba pracować teraz nad tym

  • Polka102

    Polka102

    4 grudnia 2016, 07:02

    A dlaczego masz im piec? Przecież możesz kupić, albo zaproponować coś innego- gorącą czekoladę? A zaoszczędzisz czasu. Trzymaj się i nie porównuj do innych, bo każdy żyje inaczej i inaczej rozporządza swoim czasem.

    • dens71

      dens71

      4 grudnia 2016, 21:02

      Dziękuję, skorzystałam z twojej rady. Nie bez wyrzutów sumienia ale z dobrym efektem :D

  • Kora1986

    Kora1986

    2 grudnia 2016, 12:25

    ja kiedyś starałam się ćwiczyć 5 razy w tygodniu, ale teraz zmieniłam na trening co drugi dzień. Ustaliłam, że jak tylko Mała idzie spać to rzucam wszystko i ćwiczę. Reszta może poczekać. Rano wstaję o 5.30, więc nie dam rady wstawać wcześniej. Generalnie 7-15 pracuję, zanim odbiorę Małą ze żłobka i wrócę do domy to jest 16. Koło 16.30 jemy obiad. do 20, czyli właściwie dopóki Mała nie pójdzie spać spędzamy czas we trójkę. Dopiero jak pójdzie spać ogarniam dom w dni nie-treningowe lub ćwiczę, a potem też ogarniam inne sprawy. Nie jest łatwo, ale zauważyłam, że im mniej mam czasu tym lepiej się organizuję :-)

    • dens71

      dens71

      4 grudnia 2016, 21:03

      A ja im mniej mam czasu... tym mniej mam czasu tylko wyborów więcej :/

  • giziaa1980

    giziaa1980

    2 grudnia 2016, 10:03

    JA wstaję o godz. 5:30, ogarnaim od rana dwójkę dzieci, kota musze nakarmic, zawieźć jedno dziecko do przedszkola, 8 km od miejsca zamieszkania, do pracy kolejne dwa km, a pracuję od 7 - 15. po pracy odebrac córcie po drodze jakieś zakupy, żeby drógi raz nie jechac do miasta, Wiec w domu jedem ok 16-16:30. Obiad, lekcje ze starszym synem, oczywiście sprzatanie, pranie itd. i albo na trening trampoliny dwa razy w tygodniu, a jak jestem w domu to wskakuje na orbiego i przez godzinke go molestuję. Zazwyczaj odpuszczam ćwiczenia w soboty, a w niedziele bardzo lubię ćwiczyć i za zwyczaj mam tak, że jak w niedziele nie poćwicze to caly tyd. ciężko mi sie zebrac. Nie ukrywam, że jak zaczynam ćwiczyc to akurat każdy ode mnie coś chce, jak nie mąż to dzieciaczki, ale ja zakładam słuchawki i im mówię że teraz mam czas dla siebie i nie słucham ich :)

    • dens71

      dens71

      4 grudnia 2016, 20:58

      Też się odcinam, ale zawsze jest to kosztem czegoś. Priorytety. Nie jest łatwo.

  • tojojo

    tojojo

    2 grudnia 2016, 08:51

    Kwestia dyscypliny i na maksa spięcia doopy w domowym grafiku. Musisz mieć dla siebie czas i koniec. Nie musisz wychodzić na godzinę treningu wystarczy np 20 minut ale częściej: na zewnątrz , wracasz do domu i kontynuujesz ćwiczenia - kombinacji cała masa. Gdy młodsza córka była mniejsza a mąż w delegacji to kładłam ją spać a ja w dres i biegałam - pozdrawiam "ciocia dobra rada"

    • dens71

      dens71

      4 grudnia 2016, 21:06

      20 minut to chyba tylko rozgrzewka ? Czytałam , że aby trening był efektywny powinien trwać ponad godzinę i tyle trwają te na vitalii . Pozdrawiam serdecznie :)

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    2 grudnia 2016, 07:48

    Gdy miałam wakacje to 7 dni w tygodniu maszerowałam teraz 2-3 dni staram się po godzinie maszerować.

    • dens71

      dens71

      4 grudnia 2016, 21:11

      Takie marsze to mam codziennie, bo oprócz kota mam też dwa psy ale nie liczę tego jako trening a raczej codzienną aktywność :)

  • YouWantYouCan

    YouWantYouCan

    2 grudnia 2016, 00:47

    Ja tak robie ale...chodze spac po 1 nie pracuje i jestem z M w domu jest mi latwiej ale gdybym miala dolaczyc do tego prace to juz tak wesoło by nie bylo ! I tak Ciebie podziwiam bo jestes taka Zlota Raczka i w domu ogarniasz spluczke a za chwile akumulator:) ja wrawdzie M.noe zaniedbuje ale nie znam hasla czas dla siebie i nawet jak L kladzie M. to ja z fitnessu wracam ok 22 i czeka mbie szykowanie obiadu na jutro bo w ciagu dnia staram sie sorzatac taka prawda ze glownie wyedy jak M spi ;/ ehhh pewnie sa i tacy co i 7 razy w tyg trenuja ale pewnie oni to juz dzieci na bank nie maja :p Gdy pomysle jednak o moich nieprzetartych kafelkach w lazience a taplaniu sie z M w sniegu to chocby lazienka wolala " umyj mnie" to i tak zrobie to chocby po nocy byle M. miala radoche ;)

    • YouWantYouCan

      YouWantYouCan

      2 grudnia 2016, 00:50

      A " trenuje " jesli tak szumnie mozna to nazwac 4-5 razy w tyg ;) a klade sie spac ...za chwile tylko przed snem zajrzalam jeszcze do Ciebie ;) ps. Sorry za literki ale z tel to to idzie jak krew z nosa ;/

    • dens71

      dens71

      4 grudnia 2016, 21:13

      Tak , wszystko to kwestia priorytetów :) Nie jest łatwo ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.