Z tego zaaferowania dietą i ćwiczeniami zgubiłam jeden dzień. Wczoraj był nie trzeci a czwarty czyli dzisiaj kończę piąty. To już super. W niedziele ważenie tego się trochę boję ale jednocześnie bardzo jestem ciekawa czy wykonałam założony plan. W pracy ja się odchudzam a resztę tucze. Przyniosłam pyszne ciasto (ale nie skusiłam się nawet żeby spróbować). Wszyscy mlaskali z zachwytu takie było dobre. No cóż jak się wcześniej jadło bez namysłu to teraz można tylko albo chociaż popatrzeć jak inni jedzą z rozkoszą.
JustynaBrave
9 maja 2013, 19:34takie postępowanie jest dobre, bo ćwiczysz swoją silną wolę :) ale z drugiej strony uważaj, żeby nie trafić na gorszy dzień i się nie złamać! ;) powodzenia życzę!