Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ostatnie godziny młodości...


Dzień zbliżający się do mnie od 26 lat właśnie nadchodzi... to już jutro skończę tą magiczną granice 26 lat. I jak kiedyś wyczekiwałam z wytęsknieniem na swoje urodziny, tak teraz traktuje ten dzień jak każdy inny.. a wręcz czasem chciałabym się nie starzeć.. 

i nie dlatego ze fajnie jest być młodym i głupim..i nie dlatego,że można popełniać głupie błędy? i nie dlatego też ze od jutra kończę zniżki na PKP i PKS.. i wcale nie dlatego ze mam taki kaprys.. 

Po prostu nie czuje sie na swój wiek! 

 I dziś dzień sentymentalnych "gadek" i sentymentalnych wspomnień... i cholera.. czy ja co roku mówiłam, że to TEN rok kiedy schudnę? taaaaaak! co roku i co z tego wyszło? ostatnio moje ulubione "myślowe" słowo.."gowno!" ;/  Po co więc mam to powtarzac? bez sensu! 

 

Będąc małą dziewczynka myślałam, że jak ktoś ma 26 lat to jest juz meeeeega stary! jak mój 10 lat starszy wujek Bral ślub w wieku 26 lat (miałam wtedy 16) uważałam ze strasznie późno to robi! 

Ale czasy sie zmieniły! chociaz jak patrze na swoje koleżanki na oataczajacy mnie swiat to już sama nie wiem.. jedni są nadal singlami, inni mają drugą połówke ale wcale nie spieszy im się do ?oficjalnej? zabawy w dom, a jeszcze inni ? już maja niezły staż małżeński..

A ja? Ja marzyłam ze w swoim wieku to będę PIĘKNA, SZCZUPŁA, WYSTROJONA! Z nienagannym makijarzem, cerą, manicurem, ciałem itp.! Będę absolwentką dwóch kierunkow, ze swietna praca, jezdzaca super samochodem, latajaca na swietne wakacje na których będę lezec plackiem na plazy i się smażyc w jakims bajecznie pieknym miejscu i się swietnie bawic w towarzystwie mojego jak nie meza to chociaż narzeczonego i grupa swietnych przyjaciółek i ich facetow.

 Taaaa, wiec to były marzenia! A rzeczywistość jest taka, że:  piekna nie jestem, szczupla tez nie, wystrojona ? staram się, ale czy można pieknie wyglądać jak w sieciowkach rozmiar często konczy się na L? albo ich XL jest za małe? No więc własnie..

Cera? Tu mam nadal troszke śladów na twarzy..niestety ? szczescie w nieszczęściu ? zadko mam nowe krosty!

Manicure? Moje pazkoncie po skinsept-cie wołają o pomste do nieba, a na oddział w czerwonych paznokciach wejsc nie mogę.. a ja kocham je!

Ciało? Pozostawiam bez komentarza.

No dobra studia?.. tu jest spoko.. dwa kierunki się robia.. jeden jest, drugi si ekonczy.. tylko co mi one dadza?

Praca? Brak! Dno!

Samochod? Ok., mam prawko.. nie siedziałam za kierownica od 5 lat! Żenua!

Wakacje? Tylko Polska i to Deal za Deal.. ja daje cos z siebie dostaje cos w zamian. W sumie dla mnie fajna opcja. Nie narzekam. Ale to tylko Polska i jej realia..

Maż? Narzeczony? Nie.. może chcoicaz chłopaka? NIE! Nie ma, dawno nie było.. i prędko raczej nie będzie! Nie wierze w to ze ja się dla kogos nadaje! Sorry! Jestem za słaba! Za brzydka! I za cienka w uszach! Nikt na mnie nie leci.. traktuje raczej jako ?mam interes? albo ?musze to toleruje?.. rzeczywistość.

Przyjaciolki? Raczej koleżanki.. nie da się ich traktować jak przyjaciółki.  Jesteśmy za wredne, żeby się przyjaźnić. A ja swoją drogą nie wiem, czy chce znów komus ?zaufać? na tyle by był moją przyjaciółką.

 

Ale przeciez marzenia są po to żeby MARZYĆ! Wiec marze.. jestem spod znaku ryb.. wiec jestem marzycielką!

Ale marzenia marzeniami, a rzeczywistość rzeczywistością.. tak więc:

- nie będę wiecej mówic, pisac.. ze ten rok to rok schudnięcia.. po prostu biore się za siebie i schudne a jak nie to nie.. będę walczyc!

 I może wygląda, że marudze..ale wcale nie, nie mam depresji! Nie mam doła.. poprorstu podsumowuje swój life.. bo uwazam, że pora. Najwyższa.

I w głębi serca, to nawet się cieszę. Bo uważam, że moje Zycie jest fajne. Pomimo tego, że jestem zdecydowanie za duża, i pomimo, że nie mam faceta? do którego czasem fajnie by było się przytulic.. czy porozmawiać od serca?dostać kwiatki i serduszka;p

Zrobiłam wiele, niektórych rzeczy żałuje, ale nie pora je rozpamiętywac. Pora dalej pisać swoją książkę zwaną życiem.

 A ostatni rok?

wg kalendarza ? postanowienia:

- obroniłam mgr ? udało się na 5!:)

- odwiedzić minimum 5 miast ? udało się: Kazimierz Dolny, Zamość, Szczawnica, Zakopane, Węglówka, Milówka, Żywiec, Kudowa Zdrój, Lewin Kłodzki, Duszniki Zdrój,Kłodzko, Arspach, Praga i kilka innych ;)

- Przeczytać min. 7 ksiażek ? przeczytane: 26! WOW..jestem pod swoim wrażeniem!

 Cholercia? Czemu umiem wszystko zrobić aż nad to co zakładam, a nie umiem schudnąć? Może przeraża mnie główny cel? Te minus 30 kg? Może musze zaczać od 5?

 Dobrze, zaczynam nowa strategie: -5kg do połowy kwietnia! Daje sobie 30 dni! Od jutra!

 A jak się poddam.. to mnie zgańcie! Nakrzyczcie i przełóżcie przez kolano?

 Pozdrawiam,

Deemcha.

 Ps. Dzieki za wytwałość jak komus udalo się to przeczytac;) 

  • trinity801

    trinity801

    11 marca 2013, 21:44

    Mnie się udało przeczytać :-) I mam nadzieję, że wszystkie te plany Ci się spełnią... Jeśli chodzi o odchudzanie, to dobrze myślisz, nie myśl, ze masz 30 kg do zrzucenia, a 5... na początek... zobaczysz, że to daje o wiele lepsze efekty... I wszystkiego najlepszego z okazji jutrzejszych urodzin :-) Jeśli Cię to pocieszy, to ja również nie czuję się na swoje 27 lat :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.