2gi dzień Dąbrowskiej.
Oczywiście na razie leci woda. Zrozumiałe. Prawie kilogram różnicy w ciągu doby (wczoraj 64,5kg; dziś 63,6kg)
Łatwiej mi idzie niż przy pierwszym poście (przynajmniej na razie).
Nie czuje głodu (czyzby OW juz się włączylo? Jeśli tak, to bardzo szybko.)
Wczoraj było "leczo" + sałatka warzywana + jabłko i marchew. Niestety była tez kawa.
Dziś sałataka warzywna z wczoraj, 2 jabłka, kawa i zobaczymy co jeszcze.
Wiem, wiem, kawa niedozwolona. Ale na chwilę obecną nie potrafię jej jeszcze wyeliminować, a nie mam dostępu do kawy z cykorii.
Ruch:
- wczoraj rowerek spinningowy (krótko, ale był).
- dziś jeszcze nic :(
Zobaczymy jak będzie.
Wstępnie planuję 2 lub 3 tygodnie. Pierwszy post trwał 3 tygodnie. Było cudownie :)
zurawinkaaa
30 stycznia 2019, 20:05Też bym mi było ciężko zrezygnować z kawy.
dee79
1 lutego 2019, 14:43Na szczęście już mi się udało. Ostatni, pożegnalny kubek kawy, wypiłam podczas wpisu, który skomentowałaś. Teraz jedynie ziółka (głównie pokrzywa, skrzyp, mięta, melisa) i woda :)