Chyba nie lubię weekendów.
Bilans
Zjedzone | Białko | Tłuszcz | Węgle | % | Spalone | Różnica | Kroki | |
1.02 | 1025 kcal | 56 g | 41 g | 115 g | 0 | 1957 kcal | 932 kcal | 10 644 |
2.02 | 1437 kcal | 66 g | 57 g | 90 g | 0 | 1913 kcal | 476 kcal | 10 863 |
3.02 | 1354 kcal | 42 g | 24 g | 169 g | + | 1879 kcal | 525 kcal | 10 042 |
4.02 | 1417 kcal | 33 g | 44 g | 147 g | + | 1944 kcal | 527 kcal | 10 690 |
5.02 | 1101 kcal | 43 g | 17 g | 119 g | 0 | 1867 kcal | 766 kcal | 10 479 |
6.02 | 1545 kcal | 79 g | 49 g | 56 g | + | 1990 kcal | 445 kcal | 10 199 |
7.02 | 1571 kca; | 37 g | 54 g | 169 g | + | 2035 kcal | 464 kcal | 12 408 |
Niby wszystko ok, bo kcal na minusie, ale nie wierzę w to. Z 3 ostatnich dni jedzenie spisywałam z pamięci. Niestety nie miałam możliwości notowania na bieżąco, więc przypuszczam, że tak różowo nie jest. Poza tym, nie czarujmy się, było imprezowo. A "imprezowo" znaczy "kalorycznie" (i mam tu na myśli puste kalorie, np. alkohol. I to nie jakieś czerwone wytrwane, tylko z grubej rury: whisky z colą - oczywiście z colą light).
Z plusów weekendowych: mój facet dojrzał do tego, by dołączyć do mnie - nie tylko jedzeniowo, ale również z ćwiczeniami. Jak przystało na każdego szanujacego sie komputerowca - jego ćwiczenia ograniczają się do klikania w klawiaturę. No nie przesadzajmy: odkąd ma fitbita - również do chodzenia, podobnie jak ja, minimum 10k kroków dziennie. To zawsze coś, ale mimo wszystko - trochę mało. Zero rozciągania, zero ćwiczeń siłowych. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni. Że nie jest to słomiany zapał, który minie za chwilę.
Radosnego poniedziałku Vitalijki
RapsberryAnn
10 lutego 2016, 11:00tez mam faceta komputerowca ale mojego mi sie udalo zmotywowac i chodzi na crav mage czy jak to sie pisze :p
ellysa
9 lutego 2016, 14:31ja dzis imprezowac bede ostatni raz przed postem,takie mam postanowienie...gorzej bedzie z jego dotrzymaniem,hehehe:))))
dee79
9 lutego 2016, 15:13W tamtym roku (albo 2 lata temu, nie pamiętam dokładnie) moja przyszła teściowa pościła - i dokładnie to mam na myśli: pościła podczas postu. I muszę przyznać, że wyszło jej to super. Mając niecałe 60 lat zeszła z rozmiaru ok 42/44 do ok 38/40. Odstawiła alko, mięso, słodycze, białe pieczywo, itp. Jadła dużo warzyw, owoców i ryb, do tego sporo herbat i ziół. Obecnie oscyluje w okolicach rozmiaru 40. Podziwiam ją za nieugiętą wolę. A Tobie życzę takiego samozaparcia :)
anyth
8 lutego 2016, 12:17bez sensu te imprezy. święta, sylwester, sesja, a gdy już Ci się wydaje, że wszystko jest na dobrej drodze to nagle jest tłusty czwartek :-(
dee79
8 lutego 2016, 13:20A co by to było za życie bez imprez? ;)