od dzis dieta. Jestem juz po sniadaniu: musli bylo pyszne. Musze jeszcze raz sprawdzic liste zakupow i do dziela, obiadek zapowiada sie smacznie.
Ale z ta waga cos jest, trzy dni temu 74,00 w nastepny dzien 75,80, a dzis rano 74,00. Czyste szalenstwo. Pewnie fitens pomogl, ciesze sie bardzo.
Na dzis mam duzo planow: malarza w domu, zakupy, prasowanie. Musze pomalu pakowac walizke, prezenty i do Polski!!!!!! hura Warszawo niebawem sie zamelduje!!!!!!
Nie bylam juz 3 lata, pewnie sie duzo zmienilo, do Bialegostoku tez mam zamiar wpasc....
Cala jestem polatana.....
Zycze wszystkim milego dnia...:) :) powodzenia
Ankrzys
24 października 2013, 18:44Waga wszystkim nam skacze( a tu woda, a tu okres, a tu fitness) ważne, żeby robić swoje i nie dać się zwariować wskaźnikom wagi. W końcu musi pokazać tę właściwą i wymarzoną przez nas.
Cocunia13
24 października 2013, 09:00Uropy sa zawsze wspaniale;)) Z pewnoscia po trzech latach cos sie zmienilo;)) Milego dnia i powodzenia;))
Invisible2
24 października 2013, 07:57Waga czasem tak skacze, widzę, ze tak jak ja nie mozesz przestac sie codziennie ważyć (: