No nieźle. Po tygodniowej, wakacyjnej rozpuście, kiedy to motto przewodnie brzmiało "dzień bez lodów jest dniem straconym", po serwowanych codziennie obiadach dwudaniowych, gdzie kipiało panierą i tłuściutkim mięskiem w zupce. Przybyło mi raptem 400 gram. Cieszę się, oj tak Waga pomajówkowa 64,2 kg. Not bad! I lecimy w dół
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aska1277
8 maja 2018, 18:13400 gram to nic ;) szybko zgubisz ;) Powodzenia