- Dzisiaj mija 7 dzień od kiedy słodyczom i słonym przekąskom powiedziałam krótkie i stanowcze "raczej nie" ;)
- Przez ten czas w zastępstwie łakoci i innych wyrobów fastfoodopodobnych pojawiły się u mnie owoce, najczęściej w postaci koktajli.
- Naprawdę szczerze polecam koktajle! Można eksperymentować do woli, a przy okazji smak i bomba witaminowa jaką się dostarcza to same ++ dla zdrowia (i podniebienia )
- Nie powiem, że jest łatwo... poważny kryzys miałam w sobotę, kiedy to piekłam kilkanaście babeczek bananowych (moja specjalność ). Na szczęście tłumacząc gościom, że mi już się przejadły nie ruszyłam żadnej (silna wola wystawiona na próbę - heh, zdałam!)
- Poza tym ten weekend spędziłam ze sporą dawką ruchu: 30 km rowerkiem, bieg 6,2 km, skalpel Ewy
- Waga piątkowa: 66,3 kg
- Waga poniedziałkowa: 66,3 kg
- czyli zero postępu... Aż miałam przez to ochotę wszamać dzisiaj moje ulubione orzeszki w czekoladzie, ale nie daje za wygraną! Tłumaczę to cyklem i wierzę, że do piątku waga coś drgnie...drgnie..?
- A poniżej pokazuję jedną z moich próbek koktajlowych Skład: banany, jabłko, kiwi, aronia, winogrono, otręby owsiane, napój sojowy - pychota!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fitnessmania
8 kwietnia 2017, 14:15Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka