Miałam dziś się mierzyć, ale tak czuję się napuchnięta, że nic z tego. W poniedziałek sprawdzę co i jak. A to już 2 tygodnie... Raju :D Może nie czuję już takiego entuzjazmu jak na początku, ale dalej jestem zmotywowana i nie mam zamiaru się poddać. Zdobędę swoją wymarzoną figurę!
Jutro jedziemy do rodzinki M. w odwiedziny, i wrócimy dopiero w niedzielę wieczorem, więc do poniedziałku raczej się nie pojawię. I mam małe obawy co do utrzymania diety... W końcu nie będę mogła samej sobie nic ugotować. Najwyżej powyjadam im owoce ;) I jeszcze ćwiczenia, też nie będę miała jak w spokoju poćwiczyć. Bu :( Dobrze że to tylko 2 dni. Postaram się chociaż porozciągać, tego nie porzucę. Efekty wizyty zobaczę w poniedziałek, trzymajcie kciuki by udało mi się nie przytyć ;)
Odebrałam wyniki z laboratorium. Sprawdziłam cholesterol i trójglicerydy- są w normie, mogę dalej jeść jajka zamiast mięsa ;) A żelazem się nie martwię. Zawsze miałam trochę niższe, to teraz dla pewności tak czy siak biorę suplement. Plus od czasu do czasu ulubione buraczki :D
Teraz wracam do pracy, przed wyjazdem chcę by w domu było czysto. O wiele przyjemniej wraca się do wysprzątanego domu ;)
angelisia69
13 lutego 2016, 04:33takie 2 dni to maly resecik na podladowanie akumulatorkow,napewno sie przysluza.Na zelazo natka i jarmuz mi pomogly no i buraczki.supli lepiej nie bierz bo niektore zaparcia powoduja
DarkaGratka
13 lutego 2016, 12:15O jarmużu nie słyszałam, jak wrócę zrobię sobie sałatkę :D a na zaparcia pije jedna herbatkę odchudzającą, której skutek uboczny wszystko wyrównuje ;) plus dodatkowy błonnik do owsianki. Może i takie podładowanie mi się przyda, bo zastój się prawie zaczął...
KmwTw
12 lutego 2016, 20:01A ja się cieszę, że nie mam w planach nic tuczącego. Chociaż znając życie to albo będę się obżerać z chłopakiem, albo będę się obżerać bez chłopaka ze smutku, że nie dał rady do mnie przyjechać i coś mi się wydaje, że będzie to ta druga opcja. :( Tak czy tak planuję jeść zdrowo, ale... No właśnie. Mmm, buraczki kocham, ale takie jak mama robi. Najlepsze. I to nie dietetyczne tylko takie dobre :D
DarkaGratka
12 lutego 2016, 20:07Można się obżerać, byle czymś odpowiednim ;) Teraz jak mnie bierze smutny albo stresowy apetyt na słodkie, szykuję sobie miseczkę pełną pokrojonych w kostkę owoców- jabłko, brzoskwinia, nektarynka, kaki, melon, cokolwiek, czasem nawet marchewka, biorę wykałaczkę i zajadam :D Słodko, dużo, i bez wyrzutów sumienia, a to właśnie chodzi ;)
DarkaGratka
12 lutego 2016, 20:08A buraczki to dla mnie najlepsze takie zwykła wiórki bez cebuli czy papryki, i nie zasmażane :D Mniam!
KmwTw
12 lutego 2016, 20:41To ja nie lubię takich buraczków :< xD Ja mam wyrzuty i po owocach :D
spelnioneMarzenie
12 lutego 2016, 19:10dobrze, ze wyniki ok :)
DarkaGratka
12 lutego 2016, 19:49Dla codziennego zjadacza jajek cholesterol może paskudnie skoczyć, więc dobrze wiedzieć że mogę sobie pofolgować ;)
spelnioneMarzenie
12 lutego 2016, 19:56ja tez wole jajka od miesa :)
DarkaGratka
12 lutego 2016, 20:02Nie jestem wegetarianką, ale często łapałam się na tym że mięso jem tylko jak odwiedzam chłopaka, czyli raz na 2 tygodnie ;) A tak to tylko jajka i ryba czasami, no i ser biały jako źródła białka. Bo lubię :3
roogirl
12 lutego 2016, 18:58Baw się dobrze u rodzinki :)
DarkaGratka
12 lutego 2016, 19:50Spróbuję ;) Pies to na pewno się ucieszy- mają wielkie podwórko :3