Jednak katering nie był złym wyjściem. W sumie to ważyłem dziś 116kg, ale przyjmuje że ważę 117kg. To i tak minus 3 kg od mojego pierwszego wpisu. Oprócz katering - jeżdżę bardzo dużo na rowerze, bo pogoda sprzyjała. Dziś zrobiłem 25km głównie po leśnych ścieżkach (przez ostatni tydzień w granicach 60km wyjeździłem, więc ogólnie całkiem dobrze). Jak pogoda będzie słabsza, to mam przecież zrobiona siłownię, gdzie będę mógł sobie poćwiczyć. W tym tempie za 10 miesięcy będę wyglądał całkiem normalnie (dążę do 80-85kg, przy wzroście 189cm powinno być w sam raz).
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aniloratka
23 kwietnia 2018, 11:01Brawo :)
karmelikowa
22 kwietnia 2018, 16:18Gratuluję spadku i trzymam kciuki za następne ,a przy aktywności i diecie na pewno będą :)
Fallen95
22 kwietnia 2018, 15:56ładny spadek ;) Trzymam kciuki ;)
Daniel90
22 kwietnia 2018, 16:10Dzięki. Jestem cholernie uparty i jak czegoś chcę, to zwyczajnie to osiągam. Więc możesz na bieżąco obserwować postępy. 1kg tygodniowo lecę, to chyba zdrowy spadek. :P Potrzebuje jeszcze 36tygodni w tym tempie ;)
Fallen95
22 kwietnia 2018, 16:20na początku zawsze szybko leci więc nie nastawiaj się na takie wysokie spadki :) będę obserwować ;) zapraszam również do siebie ;)
Daniel90
22 kwietnia 2018, 18:45Spoko. Ja już taki epizod mam za sobą. Raz jako nastolatek zleciałem z podobnej wagi do 80kg. Tym razem też się uda. Klucz to po prostu zdrowe odżywianie się i mniejsze porcje. Żadnej pizzy, kebaba, czy słodkich batoników. Tylko i zarazem aż tyle. Jak się będę pilnował to nawet specjalnie ćwiczyć nie muszę, bo jednak wzrost swój mam i na diecie 2000kcal powinienem lecieć i bez ruchu.