Ponieważ nasz siedmiomiesięczny kotek, prawie dwa tygodnie temu wyszedl z domu i nie wrócił
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ibiza1984
27 kwietnia 2013, 07:45Jeszcze nie każe, ale nigdy nie wiadomo co takiemu do głowy strzeli :)
ibiza1984
24 kwietnia 2013, 10:11Teraz z perspektywy czasu wiem jak ważne jest to, żeby o te kolana dbać. Gdyby nie mój lekarz prowadzący - dziś pewnie siedziałabym w domu i czekała na chociażby perspektywy leczenia operacyjnego. A tak, jestem już po, dochodzę do siebie i pomimo bólu i tego wszystkiego niesamowicie cieszę się, że trafiłam w ręce tak super lekarza i profesjonalisty w każdym calu. Ty też dbaj o siebie. Lepiej zapobiegać niż leczyć, więc może warto pomyśleć nad pomocą specjalisty?
ibiza1984
23 kwietnia 2013, 22:01Coraz lepiej. Dziś trochę się poburzyłam poranną rozmową z panią rehabilitantką, ale po konsultacji z moim lekarzem prowadzącym mam milion procentową pewność i przeświadczenie o tym, że ta baba jest po prostu nienormalna :) Wszystko co najgorsze mam już za sobą. Teraz ogromnie długa rehabilitacja i za jakiś rok będę mogła wrócić na rower :) Nawet nie wiesz jak wam zazdroszczę tego, że wy możecie ...
ibiza1984
22 kwietnia 2013, 09:40Ciepło idzie, więc człowiekowi od razu się nastrój poprawia, a motywacja wzrasta pędzona rychłym nadejściem lata :) Ja w tym roku na rowerze sobie nie pojeżdżę, ale zamierzam nadrobić to w przyszłym sezonie! I to z nawiązką :D Miłego dnia :)
renaka
20 kwietnia 2013, 21:16Śliczny !!!! Na pewno wróci!!! Trzymam kciuki!!!
doris1014
20 kwietnia 2013, 18:08Mam nadzieję że wkrótce wróci trzymam kciuki za to :)
ckopiec
20 kwietnia 2013, 15:13oby wrócił,w domu zawsze najlepiej,pa
ibiza1984
20 kwietnia 2013, 11:11To historia autentyczna, dlatego wierzę, że i w Twoim przypadku będzie podobnie, bo przecież... gdzie on będzie miał lepiej? :) Co do reszty to widzę, że powracasz tu jak bumerang :) Miło Cię znów czytać :)
ibiza1984
20 kwietnia 2013, 09:09Znam historię zwierzaczka, który wrócił do swoich właścicieli po niemal roku, więc bądź dobrej myśli.
ewa4000
20 kwietnia 2013, 08:26jejku, jejku ... to przykre, może ktoś zakochał się w nim i przygarnął go do siebie ?? dobrego dnia Ci życzę i oby kiciuś się odnalazł :)