Postanowiłam od nowa pobawić się w "Vitalie". Głównie w ten pamiętniczek. Trochę ze względu na więcej czasu na kwarantannie a trochę przez chęć uporządkowania tego wszystkiego.
Od ostatniego pomiaru wpisanego do Vitalii przytyłam 10 kilogramów.
Masakra.
Ale jakoś nie czuję się źle z tym. Moje życie poprawiło swoją jakość mimo to. Widocznie to nie od wagi zależy.
Najbardziej zmieniło się moje podejście do ciała. Nie katuje się dietami, nie mówię sobie, że wyglądam okropnie czy coś. Wręcz przeciwnie. Patrzę na siebie przychylnym wzrokiem a schudnąć chcę dla siebie, żeby jeszcze bardziej się swoim ciałem cieszyć.
Dalej męczę się z bulimią. Ale mimo wszystko mniej. Może raz na miesiąc mam gorszy czas, który trwa 2-3 dni. Potem mija i jest dobrze. Dostrzegam konsekwencje takich jednostkowych napadów. Długo potem dochodzę do siebie. Wymiotowanie to nie jest cudowny sposób na schudnięcie. Nie polecam.
Cała sytuacja z koronawirusem, praca zdalna bardzo mi pomaga w odchudzaniu. Mogę jeść co uważam, wtedy kiedy mi pasuje. Mogę ćwiczyć kiedy chce. Obym dobrze wykorzystała ten czas.
/Serge Mershenikow/
kasiaa.kasiaa
24 sierpnia 2020, 19:44Powodzenia, uda Ci się 😉
Berchen
21 marca 2020, 19:38dzieki za to zdjecie , wygoglowalam i jestem zachwycona , nigdy nie zrozumiem jak mozna tak pieknie malowac. powodzenia:)
Dammaris
21 marca 2020, 20:02Proszę ;)