Dzisiejsza waga pokazała 80,30 kg jupiiiiiiiiiiii
A jednak wciąż siódemeczki z przodu wciąż brak
To oczekiwanie straszne jest, męczące i denerwujące. Czy jeszcze w tym tygodniu zaliczę upragniony spadek??? Jakoś bym się lepiej z tym czuła. A tu dupa.
No ale nie narzekam, nie narzekam.......
Najważniejsze, że spadek jest! Mimo lekko nadwyrężonego weekendu
Wczoraj się wspaniale ubrałam... wystroiłam w sukienkę na ramiączkach i sweterek... i umierałam z zimna!!! Odchorowałam to w nocy bo musiałam spać w grubym szlafroku i skarpetach! Mądra to ja jestem...
A dziś znów walka... na siłowni... zajęcia aerobowe
Mam dość, czuję że najchętniej walnęłabym tym wszystkim.
No ale nie warto
Bo spadki są, mimo złego samopoczucia.
Może mój organizm wystawia mnie na próbę??
Przetrwam i nie poddam się!!!!
Ale dziś mój wpis jest nudny. Truję jak stara baba
schatz1986
27 czerwca 2012, 21:32super ,że waga spada! idz do przodu jak burza!!
Matylda132
27 czerwca 2012, 19:30nie poddawaj się z ćwiczeniami, w końcu ci wejdą w krew ;) ja po trzech tygodniach ćwiczeń teraz chodzę już automatycznie ;p
MartaFW
27 czerwca 2012, 15:02Już nie wiele ci brakuje do tej 7,prawie już ją masz :)
maaaj
27 czerwca 2012, 12:53Spokojnie, spokojnie... od "7" dzieli Cię już bardzo mało :)
Dieta76
27 czerwca 2012, 10:42ja wiem, bo Ty powinnaś tego ślimaka z paska stanu wagi usunąć, to ON Cię spowalnia.... tak....wywal skubańca! :) i gratuluję sukcesów!