Majówka się skończyła waga podskoczyła ale wcale się jej nie dziwie fajnie spadała ale wszystko wrociło nie mam jakiejś załamki bo to moja wina i zdawałam sobie z tego sprawe. Piwko grile itp no ale już po majówce wiec wracam do gry:)
Wczoraj 6,2 km na spacerku plus to:
nie wiem czy dobrze liczy czas był okolo 60 minut chciałabym zeby to było 500 kcal!
dziś słabiej troszke z rana troszke pojedziałam na rowerku dużo krócej ale spociłam sie niesamowicie chyba wydalają się toksyn z tego alko z majówki:)
może mało ale jeszcze cały dzień przedemną !
wklejam maje zdjęcia zeby miec z czym pożniej porównać od 2 miesiecy chodze na siłowie choć niezbyt systematycznie z tego co zauważyłam to ciało jest jędrniejsze choć bardzo daleko mi do ideału ale co dzięń będę bliżej! Nie ma co się użalać nad sobą a więc o to ja!
sorry że odwrócone ale nie umiem tego obrócić :)