jakos nie mogłam sie na nim wyluzować w pierwszy dzien jeszcze jako tako a drugi to juz katastrofa zdenerwowałam sie na chłopaka i oczywiscie nie mogłam sie uspokoic do 3 nad ranem;/ kiedy ja sie z tego wyleczę ?
Przyjechałam do domu i znow problem ale nawet nie piszę bo to jakas masakra po prostu już było fajnie spokój ,cisza wszystko przechodziło i tu nagle BUM spowrotem musiałam wrocic do tabletek bo ręce mi się tak trzęsły ,że miska mi z rąk wyleciała;/
a taka byłam dumna ,że daję rade bez tabsów;/;/;/
a po za tym moja diete szlag trafił bo tyle się działo ,że sie miałam siły czasu ani nadchnienia na dietkowanie ale jutro mam zamiar znów wziąsc sie za siebie
Kurde co ja takiego zobiłam ,że takie coś mnie spotyka mi szkoda nikomu nic nie robie kazdego mi szkoda próbuje pomoc a ja to w sumie sama na świecie jestem chyba
no z moim synkiem kochanym ale on jeszcze jest taki malutki gdyby nie on to ja nie wiem czy bym chciala życ;/
Już było tak dobrze a po tych nerwach znów przyszedł dół wielki dół wszystko czuje się gruba niepotrzebna zagubiona jakaś nawet nie wiem komu mogę ufac chyba każdy jest fałszywy ;/
miejmy nadzieję ,że przejdzie zaniedługo może powinnam jesc te antydepresanty?(nie wykupilam bo uwazam ,że depresji nie mam)
ale w sumie to chyba nie jest depresja tylko dól spowodowany sytuacją
gosiaceg
3 sierpnia 2012, 07:13Myślę że powinnas pójść pogadać z kimś. Niekoniecznie ze specjalistą. Może z jakąś koleżanką? Trzymam kciuki żebyś nie była nerwowa. Jak nie dla siebie to dla swojego maluszka bo dzieci wyczuwaja atmosfere.
brooklyn2000
2 sierpnia 2012, 23:31Rozumiem Cię;*
uLa2012
2 sierpnia 2012, 22:04trzym się dzielnie, zdarzają się gorsze dni (zdecydowanie za często niestety) ale trzeba je przetrzymać i cieszyć się życiem które przecież mamy jedno ;)
misskitten
2 sierpnia 2012, 12:14Moja siostra chodzi do terapeuty i twierdzi ze to jej pomaga...ja nie jestem zwolenniczką tabletek, czytałam o nich że to raczej nic dobrego ale ciężko żebym Ci doradzała skoro ten problem mnie nigdy nie dotyczył. Natomiast nerwy się zdarzają, więc rozumiem co czujesz. Ja też czasami myślę "umiesz liczyć, licz na siebie", smutne ale prawdziwe.Nie dołuj się kochana i zrób coś dobrego tylko dla siebie! Ćwiczenia mnie wprawiają w dobry nastrój, choć czasem ciężko ruszyć d... :-D Pozdrawiam!!!
Caramelcoffee
2 sierpnia 2012, 10:53Mam nadzieje, ze zaczelas terapie? Dobry terapeuta to naprawde najlepszy pierwszy (i drugi i trzeci :)) krok w drodze do odnazienia szczesliwszej siebie. Nie poddawaj sie- kochaj siebie i dbaj o siebie. Mysle o Tobie cieplo.
taita
2 sierpnia 2012, 08:48szukaj pomocy, skoro ktoś przepisał ci leki to znaczy że powinnaś je brać, szukaj jakiś grup wsparcia w realu, dobrego lekarza-terapełty z pewnymi problemami nie powinniśmy zmagać sie sami....... 3mam za ciebie kciuki
blabli
2 sierpnia 2012, 00:38Życzę aby jutrzejszy ranek miał lepsze barwy od minionego. Powodzenia i wiary w siebie.
sylwia12498
2 sierpnia 2012, 00:15nie wiem o co chodzi ale nie poddawaj się!!!!!!!!!!!!!!!! życie nie jest łatwe do przeżycia ale musisz dać radę, masz dla kogo żyć! ciesz się Synkiem! Ciesz się zdrowiem! Uśmiechnij się!!!! Będzie dobrze!!!!!!!! Ściskam ciepło xxx
Kumciaa
1 sierpnia 2012, 23:22Kochana jeśli antydepresanty przepisał Ci lekarz- bierz. Potrafią zdziałać cuda. Poważnie.. Ja je wcinałam przez prawie dwa lata. Też nie chciałam żyć.. A teraz uważam że życie jest piękne. I Ty też jesteś piękna i uwierz w to:)
uwielbiamjesc.
1 sierpnia 2012, 23:01Kochana musisz znaleźć dobry sposób dzięki któremu będziesz mogła się odstresować i nie będziesz tak bardzo nerwowa, słyszałam że niektórym pomaga te niby śmieszne odliczanie, może spróbuj jakąś jogę albo coś innego.. masz dla kogo się starać i tak trzymaj! ;)) a wszystko się w końcu ułoży, musi! ;))
NovaCat
1 sierpnia 2012, 22:32Biedactwo nie wiem co się stała ale nie denerwuj się z powodu faceta, ja wiem, że musisz mieć bardzo ciężko ale dasz radę, masz synka małego więc masz dla kogo walczyć, więc proszę się tu nie poddawać i nie mieć doła! Tulę ciepło :)
Ellaine
1 sierpnia 2012, 22:08nie mów, że chyba nie chciałabyś żyć, bo życie jest piękne. Tylko czasami sytuacje są beznadziejne. Ale nigdy nie spotyka nas więcej niż jesteśmy w stanie udźwignąć. Poza tym nie jesteś gruba!!! Możesz być z siebie dumna, że się starasz i dalej to kontynuujesz. W końcu Ci się uda, a to jak teraz wyglądasz to po prostu stan przejściowy, który już niedługo będzie tylko wspomnieniem. Trzymaj się :)
dagmara098
1 sierpnia 2012, 21:55ta vitalia ma magiczną moc już mi troszke lepiej:)
ines85
1 sierpnia 2012, 21:41żyszcze ci wszystkiego dobrego, mam nadzieję iż ta nieciekawa sytuacja jest tylko kwestią czasu i wszystko się unormuje !!!trzymaj się dzielnie a dietę zacznij od nowa i bedzie super !!!!:)
jolka0317
1 sierpnia 2012, 21:18Nie przejmuj się porzuceniem diety - zacznij znów! Ja mialam niedawno wesele brata, w sumie to przez 3 tygodnie (bo na tyle czasu sie zjechala rodzina do nas) nie dietkowalam w ogóle i 2 kg przytyłam ale zaczynam od nowa. Ty też spróbuj jeszcze raz. A poza tym wszystko się ułoży! :) Życzę Ci abyś spotykała dobych i fajnych ludzi na swojej drodze! :)
cindurella987
1 sierpnia 2012, 20:32otoczenie zawsze jakos nie jest skore do pomocy;/ musisz znaleść sama w sobie siłę! jak sama piszesz masz dla kogo żyć, więc głowa do góry i idziesz na przód;) 3maj sie;)