Jutro lub pojutrze spotykamy się z doradcą kredytowym. Pandemia pokazała nam, że mieszkanie nie jest dla nas. Ale nie chodzi o ilość pokoi (może być więcej, ale dajemy radę), o brak ogrodu (mamy super taras), ale o remonty. Sąsiedzi remontują na potęgę a mnie szlag trafia. Póki nie miało się dzieci to jak ktoś wiercił o 21 było wkurzajaco, ale znośnie, a teraz to mnie nie dość że szlag trafia to jeszcze stresuje się, że obudza się dziewczyny. Ustalimy z doradcą czy musimy albo czy lepiej jest sprzedać nasze mieszkanie czy zostawić (może zamienić na mniejsze). Okażę się, a ja zacznę poszukiwania domu, który spełni nasze wymagania :)
Co do weekendu, udał się super. Było pare grzeszków, ale bez dramatu. Najważniejsze nie popłynęłam jedzeniowe i były ćwiczenia. W tym tygodniu jesteśmy bez pudełek, wiec sama ogarniam michę (póki co wyjadam resztki po weekendzie ;) ), ale mam nadzieje, że w przyszłym tygodniu znowu zrobimy sobie 3 tygodnie na pudełkach. Ale zmienimy raczej firmę cateringową, pomelo nie zawsze trafiał w nasze gusta.
A jak Wam minął weekend?
krolowamargot
2 lutego 2021, 16:52ja CIę rozumiem. Przed pandemią wydawało mi się, że 60 m2 na 2 osoby i 2 koty, to świat i ludzie. I że ponieważ bywam w PL rzadko, bo większość czasu po delegacjach, to nic nie będziemy zmieniać. Pandemia pokazała mi, że dom to dom, nasze 190m2 w NL to tak akurat na 2 osoby i 2 koty. Także ten. Powodzenia
Dadzira
2 lutego 2021, 17:05Dzięki, jutro o 10 rozmowa :)
Berchen
1 lutego 2021, 19:44spelnienia marzen:)