przebiegłem oficjalnie maraton ...... no, nie całkiem tak. W zasadzie ukończyłem drugi półmaraton ;-). Biegłem w Silesia Marathon. Jestem bardzo zadowolony, bo poprawiłem swój czas o równo minutę, w stosunku do tego sprzed miesiąca. Teraz to 1:54:50. Ale najważniejsze jest dla mnie to, że powziąłem postanowienie, że w przyszłym roku startuję w maratonie. Założeniem jest aby go ukończyć, a czas .. no może poniżej 4,5h. Zobaczymy.
Teraz muszę znów wrócić do odchudzania, bo 1kg w górę, więc trzeba spiąć pośladki i znów trochę bardziej zwracać uwagę co i jak.
Generalnie nie lubię jesieni jako okresu w którym zawsze mam trudności z utrzymaniem wagi. Może w tym roku będzie inaczej. Podziwiam ludzi którzy z konsekwencją potrafią, niezależnie od pory, roku wygrywać ze swoimi słabościami.
A to ja. Zadowolony po zakończeniu biegu.
P.S. Za chwilę kończę 42 lata, więc zrobiłem sobie prezent.
ar1es1
22 października 2014, 15:08Swietny czas i super prezent dla samego siebie:)) Gratuluje!
takaja27
6 października 2014, 22:02gratuluje!
dadlik
7 października 2014, 10:27Dziękuję. Widzę, że i Ty masz swoją drogę przez mękę, jeśli chodzi o odchudzanie.
studentka_UM_Lublin
6 października 2014, 20:10gratulacje!!!! :) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miał chwilkę i będziesz mógł wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
Mileczna
6 października 2014, 15:53wielkie wielkie gratulacje !!! No jak dla mnie czas rewelka :))) ja druga rate maratonu mam przewidziana na za dwa tygodnie :)))) ,ale niestety nie ma szans na poprawienie czasu - dobiegniecie do mety to tez sukces:) Jeszcze raz wielkie gratki ...ja po cichu też marze o maratonie w przyszłym roku ,póki co nieco odwołanym z powodu bezsensownych kilogramów :) - ale to wszystko jest tymczasowe.
dadlik
6 października 2014, 16:10Już Ci pisałem kiedyś, że wahnięcia wagi są i będą. Jak widzisz, na moim przykładzie, prawie każdy je ma. Więc się nie martw. Realizuj swoje plany, a maraton stanie się realny. Ja też go sobie musiałem w głowie ułożyć, żeby podjąć taką decyzję. Teraz mam cel, więc może będzie łatwiej się mobilizować. No bo jak za rok spojrzę Ci w portalowe oczy i powiem "nie pobiegłem"? Spaliłbym się ze wstydu. Trzymam więc kciuki i za Ciebie i za siebie.
Mileczna
7 października 2014, 10:27yes captain !!!!
kronopio156
6 października 2014, 15:46Gratuluję! To jest wyczyn!:-)
dadlik
6 października 2014, 16:18Dziękuję. Rok temu rozmawiałem ze swoim sąsiadem, który biegł w półmaratonie. Wtedy powiedziałem "No, no, to jest coś." I faktycznie. Niektórzy na trasie podchodzą, inni z niej schodzą zmęczenie. Ja póki co daję radę przebiec cały dystans i trochę jestem nawet dumny z tego. Ale wiem, na własnej skórze się przekonałem, że każdy może dać radę. Pomijam aspekt wyniku, chodzi mi o przekonanie zakorzenione w głowie i chęć jego realizacji. Chcieć to móc. Dlatego generalnie trzymam kciuki za wszystkich na Vitalii, bo z jakiegoś powodu tu trafili. Powodzenia.