Poniedziałek zawalony po całości, wtorek nawet ok. Waga trochę spadła ale bez szału. Wczoraj poćwiczone - joga + trening z Martą Kruk. Kroki wyrobione w jeden jak i drugi dzień. Chyba znalazłam sposób na odwrócenie uwagi w chwilach słabości - nagrywam pamiętnik na dyktafonie. Jak się zatopię w dzienne wysrywy, to jakoś schodzi ze mnie presja, by napchać się pod korek. Muszę wrócić do słuchania odchudzającej hipnozy, ale zepsuły mi się słuchawki do spania. Liczę po cichu, że dostanę na gwiazdkę nowe 😚
Wczoraj kicia miała strylizację, pewnie dlatego włączyło mi się wpieprzanie w poniedziałek, bo chodziłam zestresowana. Dobrze byłoby, bym rozpoznawała co mnie triggeruje wcześniej i racjonalizowała sobie te sytuacje. Kicia dobrze się czuje, bawić jej się chce, pozostałe koty na nią syczą, bo zapach veta. Udało się jej dać lek przeciwbólowy na smaczka i zjadła bez problemu. Myślałam, że na tym polu będzie wojna, bo pozostałe koty nie tkną leków w jedzeniu.
Kocica wietrzy futro 🤭🤭
Dalej kończę obraz, może dziś lub jutro będzie gotowy.
Z jedzeniem było tak
Poniedziałek
Pizza wege tuńczyk i pieczarki
Zupa
Kanapki z mozarellą i pesto + ciastka czekoladowe
Wtorek - 1800kcal
Śniadanie
Sałatka z mozarellą i pesto
Kawa
Zupa marchewkowa 2 kubki (jeden rano, jeden wieczorem)
Obiad i kolacja - 2 kawałki pizzy z pieczarkami, sałatka
kasiaa.kasiaa
18 grudnia 2024, 15:05Smacznie 😊 Kicia ❤️
Alianna
18 grudnia 2024, 12:33Śliczna kicia. Niechaj szybko zdrowieje. Dobrze jest wiedzieć, co człowieka triggeruje, choć nie zawsze jest to łatwe działanie. Powodzenia. Pozdrawiam
PACZEK100
18 grudnia 2024, 11:42Też mam.problem.z tym że zajadam stres. 3maj się I dużo zdrówka dla kici