Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pokonac strach - wejsc na wage


Tak to ja maly tchorzodkad zaczely sie u mnie na nowo kompulsy to nie wchodzilam na wage czyli od konca wrzesnia a wazylam wtedy ok 51kg piekne czasy... A dzisiaj w koncu postanowialm sie skonfrontowac z rzeczywistoscia no i jest strasznie bo pokazuje 56.8kg chociaz w sumie nie powinnam sie dziwic biorac pod uwage co ostatnio przeszlam czyli napady i kompletny brak ruchu( nie z mojej winy zeby nie bylo ze jestem leniwcem)Jaki z tego wniosek? a no taki ze dobrze robie ze sie w koncu lecze i mam nadzieje ze uda mi sie w koncu pokonac cholerstwo i wrocic do mojej wagi 51kg a moze nawet dobic do celu 48kg kto to wie? mysle ze jak tylko bede miala zielone swiatlo do cwiczen bedzie duzo lepiej, no i jak bede sie trzymac mojej zdrowotnej diety to kg tez odejda w sina dal.
Szczerze? nigdy nie myslalam ze dopadnie mnie jojo bo wage trzymalam ponad rok a jak widac nigdy nie mozna czuc sie bezpiecznie Jedno wiem napewno ze jojo jest efektem zaburzen odzywiania a nie mojego lenistwa i powrotu do zlych nawykow poprzez wygode i to powiedzmy jest moim malym ''pocieszeniem" No trzeba przeciez dostrzegac pozytywne strony kazdej sytuacji nie?:)

  • nova_2014

    nova_2014

    5 stycznia 2014, 18:34

    no jojo, bo nagle przestałas się ruszać... ale wrócisz do swojej ulubionej, niższej wagi :)

  • 53szprotka

    53szprotka

    5 stycznia 2014, 15:51

    oj trzeba trzeba, ale nie poddawaj się razem damy rade tak jak za dawnych lat hehe

  • kasperito

    kasperito

    4 stycznia 2014, 22:02

    to były moje ostatnie osemki, uff jest po , jescze kilka dni i powinno być lepiej bo na razie bez leków ani rusz. Co do wagi, brawo za konfrontacje!!! Nadal ładna ta Twoja wagunia, i wiesz dokładnie mi sie udało ponad 2 lata utrzymać niską wagę, i potem klops gdy przyszły leki, ale mam nadal nadzije że zobaczę frontową 5 i coraz mniejszym ogonkiem. Dobrego roku życzę :)

  • hulopowiczka

    hulopowiczka

    4 stycznia 2014, 19:45

    wcale bym się nie obraziła jak by mnie bieganie uzalezniło:)

  • bodyroxx

    bodyroxx

    4 stycznia 2014, 17:45

    Będzie dobrze, wierzę w Ciebie, że uda Ci się pokonać swoje "demony":) A co do startu to tak, start biegowy na 10 km, mój pierwszy na tym dystansie. :)

  • Gosia8D

    Gosia8D

    4 stycznia 2014, 10:50

    Zdrówka życzę! =) a potem wytrwałości w dążeniu do celu :D

  • Dushyczka

    Dushyczka

    3 stycznia 2014, 11:30

    będzie dobrze :-) a operacja do przeżycia :-) było lepiej niż się spodziewałam więc jest ok:-D

  • hulopowiczka

    hulopowiczka

    2 stycznia 2014, 14:19

    pokonasz i jojo i swoje problemy z żywieniem:* ten rok będzie lepszy:)

  • paauulinaa

    paauulinaa

    2 stycznia 2014, 12:11

    dokładnie :) pozytywy przede wszystkim :) Do wagi wrócisz, ale najpierw wylecz się do końca ;*

  • takaja27

    takaja27

    31 grudnia 2013, 13:19

    Loj, no to powodzenia w boju i szczęśliwego nowego roku

  • bodyroxx

    bodyroxx

    31 grudnia 2013, 13:13

    Jestem przekonana, ze ze wszystkimi swoimi 'demonami' uporasz się raz na zawsze w 2014 roku :) A cel jest w pełni do zrealizowania, trzymam mocno kciuki!

  • zdemotywowanaa

    zdemotywowanaa

    31 grudnia 2013, 11:36

    oj tak zawsze trzeba znalezc plusy :) szybko zgubisz nadbagaż i znowu bedziesz sie cieszyc wagą :) powodzenia i udanego Sylwestra :*

  • changeoflife

    changeoflife

    31 grudnia 2013, 10:49

    to ja jestem dzielna staje na wagę ale centymetr mnie straszy ;-p a co do sylwestra to masz rację, chociaż nigdy nic nie wiadomo... ja jestem dość przyziemna i praktyczna, ubezpieeczona itd itp po wypadku samochodowym i po tym co widze na drogach mam ogromną pokorę wobec życia i tego co nieprzewidywalne

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.