Przyleciał dziś A., nie zrobił mi niespodzianki. Zadzwonił i bardzo "oficjalnie" poinformował mnie o tym fakcie i poprosił żebyśmy się spotkali. Przyjechał do mnie, ale nie wszedł nawet na górę, poszliśmy się przejść. Powiedział mi, że nie wie ile jeszcze będzie musiał zostać u ojca i się nim zająć, nie wie czy w ogóle wróci do Polski itd. I najlepiej będzie jeśli się rozstaniemy teraz, że nie ma sensu tego przedłużać, ale zawsze będzie mnie miło wspominał, bla bla bla... No.
To gorsze niż długotrwałe problemy w związku i burzliwe rozstanie. Nie mogę się na niego złościć bo o co? Że jest odpowiedzialny i wie co to poczucie obowiązku? Kto jak kto, ale ja akurat doskonale rozumiem decyzję. Jest mi tylko cholernie szkoda, że nie miało szans rozwinąć się to co było między nami. A w środku... czuję pustkę.
Dziś pierwszy dzień @, w związku z tym samopoczucie kiepskie. Z dietą ok. Godzina na rowerze.
Trzymajcie się Kochane. Buziaki.
Asia
NieidealnaG
5 sierpnia 2014, 09:43Głowa do góry :) trzymaj się :*
czekoladka9186
5 sierpnia 2014, 21:00dziękuję ;*
Malinka38757
5 sierpnia 2014, 08:24Tego kwiatu to pół światu;p więc kochana już niedługo zaczną kolejki się ustawiać do takiej laseczki jaką się stajesz:)
czekoladka9186
5 sierpnia 2014, 21:00do laseczki to mi jeszcze sporo brakuje, zdecydowanie bardziej przypominam kłodę w tym momencie ;D ale i tak dziękuję :)
brukselka!
5 sierpnia 2014, 00:05Jak to...? Odległość nie jest fajna, ale nie jest to przeszkoda nie do przeskoczenia. Długo byliście razem? 3maj się:)
czekoladka9186
5 sierpnia 2014, 20:58Dla niego jednak okazała się zbyt dużą przeszkodą... No ale co zrobić, nie byliśmy ze sobą długo - 2 miesiące razem a znaliśmy się raptem 3.
stypa15
4 sierpnia 2014, 23:45Głowa do góry, trzymam kciuki za Ciebie