Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
@ w pełni
3 czerwca 2014
Dzisiaj drugi dzień tego draństwa więc standardowo zdycham. Ale łykłam już prochy więc powoli zaczynają działać. Kontrolnie oczywiście sprawdziłam wagę i znów jest spadek, ale poczekam aż będzie po i zobaczymy czy się utrzyma. Spadki jednak zdecydowanie są bardziej motywujące :)
W planach dziś wiele do zrobienia. Teraz mam chwilkę więc zasiadłam do komputera. Wczoraj coś mi się pochrzaniło i net chodzi jak chce. Np. nie wyświetlają się poprawnie treści na stronach i mało tego stasznie długo się ładują... Niestety to chyba wina komputera bo na telefonie śmiga jak zawsze. Czuję więc, że niedługo czeka mnie kolejny wydatek... Jakbym miała ich jeszcze mało. Wczoraj załaciłam 200 zł u dentysty i to nie była ostatnia wizyta... Kończenie pracy idzie mi jak po grudzie. Totalny brak weny :(
Wczoraj nie ćwiczyłam, ale nawet nie było kiedy, cały dzień taki zalatany i kompletnie rozwalony. Dzisiaj już choćby się waliło i paliło, nie ma opcji, wsiadam na rower i chociaż te 40 min muszę zaliczyć. Dla zdrowia!
Kończę na dziś, mam nadzieję że wpis się zapisze bez problemu i nie będę się znów wkurzać! Trzymajcie się Kochani!
Asia
Ancur90
4 czerwca 2014, 22:21Oby było bardziej pozytywnie:)
.Rosalia.
3 czerwca 2014, 15:46Och, tak to jest... Kiedy najbardziej kasa jest potrzebna, to najwięcej jest tych wszystkich wydatków :/ Poza tym, życzę dalszych spadków :*