Coraz bliżej święta, moje urodziny i studniówka. Ale z moim wyglądem jest coraz lepiej, różnice w wyglądzie są. Tak jak wcześniej pisałam zeszło mi trochę z ud, a i brzuch jest mniejszy, płaski.
Ukochanego śniegu już nie ma, popadało, popadało i się stopiło.
Cały dzisiejszy dzień zwalony przez ból głowy i zbieranie na wymioty. Nie wiem czy nie muszę powrócić do brania leków na moją anemię.
Wiecie... zastanawiałam się ostatnio, czemu chodzę ciągle przygnębiona, czemu nie umiem cieszyć się życiem. Ale powiedzcie mi, jak mam się czymkolwiek cieszyć skoro wokół mnie jest pełno osób które niszczą moje szczęście?
Jak mam się cieszyć skoro oni ciągle narzekają?
To i ja staję się taka jak oni. Narzekam i jestem smutna.
1,2,3,4,5,6,7,8,9,10
11,12,13,14,15,16,17,18,19,20
21,22,23,24,25,26,27,28,29,30
31,32,33,34,35,36,37,38,39,40
41,42,43,44,45,46,47,48,49,50
51,52,53,54,55,56,57,58,59,60
61,62,63,64,65,66,67,68,69,70
71
groszkiiiroze
30 października 2012, 22:43zawsze są tacy m trzeba życ tak , żeby się nimi nie przejmować , trzymaj się :)
lovelycaroline17
30 października 2012, 19:35Nie lubie śniegu ale to miłe, że ludzie zauważają Twoje starania, oby tak dalej! :*
lovelycaroline17
30 października 2012, 19:35śnieg jest do dupy. Myśl pozytywnie, to naprawdę pomaga :)
TheAniula19
30 października 2012, 19:26Tez kocham śnieg ;p