Witam - 8 :)
Małymi kroczkami dążę do celu :))
Dzisiaj zaczęłam drugi tydzień wyzwania :) powiem szczerze, że sama nie wiem czy to lepsza kondycja, czy to ze zwalniam i robię wolniej albo czasami oszukuję ;p A tam, ważne, że miło mi się ćwiczy :)
Czuję jak mam napiętą skórę na udach - cellulit żegnaj ;p
W ogóle wszystko się zmienia na lepsze od ćwiczeń :)
Dziś wstałam o 6:30, zjadłam i jakoś o 7 już ćwiczyłam :)
Wcześnie, wiem, ale musiałam, bo dziś troszkę obowiązków. Muszę szybko ogarnąć projekt bo jutro mam korektę, a dawno mnie nie było na seminarium. Niestety chęć projektowania wnętrz mi minęła odkąd spełniam marzenia i uczę się na grafika komputerowego. Ale studia skończyć trzeba, zawsze to będzie jakiś dodatkowy zarobek :))
I przez tą niechęć olewam troszkę dyplom, nie spinam się tak, robię na luzie. Może to i dobrze, wyjdzie później.
Kupiłam trzy wielkie reklamówki ścinek materiałów, czekam teraz tylko aż dojdzie worek pocztą i będę wypełniać z chłopakiem. Będę miała swój własny worek treningowy w pokoju :D Bardzo bardzo się cieszę, odreaguję na nim złe emocje ;p
Rękawice pożyczę od chłopaka bo oni tak nie używa i uderza gołymi pięściami, a później jak odłożę pieniądze to kupie własne :)
Dziś zjedzone jak na razie to owsianka, zupa grzybowa i troszkę skubnęłam sałatki z kurczakiem, brokułem i papryką, ale wolałam ciepłą zupę :)
Kupiłam sobie jabłek, bananów, i będę jeść bo coś czuję choroba mnie może złapać, więc potrzeba witaminek :) A owoce super :)