Urlop się kończy, już jutro czas do pracy. Oczywiście po tak długiej przerwie nie chce się jeszcze bardziej niż przed...
Jednak przerwa przydała mi się bardzo. Choć brzuch lekko do przodu się wysunął, to myślenie o sobie jakby bardziej pozytywne... Potrafię wymienić kilka swoich zalet i patrząc na swoje zdjęcia coraz częściej mówię: o, tu nieźle wyszłaś :) I już nie chowam się i nie uciekam kiedy R do mnie celuje :) Jakie to przyjemne uczucie!
Przez całe 2 tygodnie chodziłam w moich ukochanych sukienkach i czułam się w nich wspaniale. Jak tylko zrzucę zdjęcia to się pochwalę :)
Co do przestrzegania diety, to tak jak przypuszczałam - na urlopie trudno oprzeć się lokalnym pysznościom. Za to jadłam dużo ryb i owoców morza. Ech gdyby tak u nas były łatwiej dostępne takie pyszności.
Za to było aktywnie. Prawie codziennie chodziliśmy na długie, nawet 6-cio godzinne spacery po górach. Moje pośladki mocno to odczuły :)
Pozdrawiam!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
violkalive
27 czerwca 2012, 22:11dziekuje za mile slowa w moim pamietniku- w grupie sila;))) pozdrawiam.
violkalive
26 czerwca 2012, 20:06no to mozesz zgniatac orzechy teraz hihi fajnie ze odpoczynek sie udal teraz troche minie zanim sie wprawisz w codziennosc;)
1sweter
26 czerwca 2012, 16:23hehe... jednym słowem dostałaś w doope! i bardzo dobrze a dieta... to też była dieta tylko trochę inna... bardziej egzotyczna... no i czekam oczywiście na te foty w sukienkach! :o))
naughtyangel
26 czerwca 2012, 16:16Góry...eh,coś pięknego :D na urlopie najważniejszy jest odpoczynek,więc nie miej do siebie pretensji ;) nie można być cały rok na diecie :P to czekamy na jakieś zdjęcia z barankami czy kozami...albo oscypkami ;)