No i znów wracam...
Oczywiście jak zwykle nie dałam rady w sumie to obwiniam wszystkich (siebie również, żeby nie było). Rodzina mnie nie wspierała, myślałam że bez wsparcia dam radę, jednak teraz widzę że wsparcie odgrywa naprawdę ważną rolę.
Ostatnio odnowiłam kontakty z koleżanką która mieszka niedaleko mnie. Ma synka pół roku młodszego niż mój. Także ostatnio naprawdę często się widzimy. We wtorek zaczęłyśmy bieganie ja i bieganie?? Kiedyś popukałabym się w głowę ale całkiem się w tym odnalazłam. Podeszłam do biegania z głową. Nie rzuciłyśmy się na głęboką wodę. Zaczęłyśmy 1min biegu i 4-5min marszu, i tak 5 serii.
Dziś znów biegamy. Będziemy biegały co 2 dni. Stopniowo wydłużając czas samego biegu. Dziś 5x po 1,5min biegu i 4-4,5min marszu. Może mając chociaż wsparcie w postaci koleżanki pomoże mi naprawdę schudnąć i w tym wytrwać.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ona1991wawa
27 lutego 2014, 12:25będzie dobrze :) powodzenia :) kiedyś musi się udac, wazne jest mieć kogoś kto cie bedzie wspierał :)