Plan na świata był gorzej z wykonaniem.
Pierwszy dzień świąt grzecznie się trzymałam, był żurek, jajeczka, mięso pieczone i tyle. Aż do wieczora kiedy to mój misiek przyleciał od swoich rodziców z dużą milką i schocko bonsami. Średnio licząc 1/3 tego zjadłam ja:)
Drugi dzień świat też na początku zapowiadał się dobrze - żurek z jajkiem, następnie pojechaliśmy do rodziców mojego chłopaka, tam zjadłam pieczone mięsko, barszcz, parę kanapek z szynką i trochę ciasta.
Ogólnie tragedii nie ma ale mogło być lepiej.
W tym tygodniu nie robię ładowania ponieważ w sobotę jadę na 80-dziesiatke dziadka mojego chłopaka i też pewnie łamię dietę, na pewno alkoholem:)
Dziś już ścisła dieta:
- serek wiejski
- pieczona szyna z kapustą kiszoną
- mały jogurt naturalny
- 3 jajka z fetą
Buziaki:)
Victtory
7 kwietnia 2015, 19:38Kto w święta nie grzeszy, u mnie było dużo gorzej a uważam że nie było tragedii :P :) Mogę prosić o zdjęcie profilowe bo tak smutno :P
czarne_72
8 kwietnia 2015, 10:51Dobrze zaraz coś wstawię "D
Victtory
8 kwietnia 2015, 11:00Od razu lepiej :) dziękuję
callan
7 kwietnia 2015, 18:58Nie, chyba nie bylo tragedii.
czarne_72
8 kwietnia 2015, 10:51ujdzie ;D
angelisia69
7 kwietnia 2015, 16:13oj tam,sie zdarzylo i tyle.Teraz juz jest normalnie i nie warto rozpamietywac bo waga sie zemsci :P
czarne_72
7 kwietnia 2015, 16:32już się zemściła rano ;D
aska1277
7 kwietnia 2015, 12:28grunt to się otrząsnąć :( echhh ja też muszę....
czarne_72
7 kwietnia 2015, 12:31już po świętach więc trzeba wracać do normalności ;)
Aniutka2015
7 kwietnia 2015, 11:44jest świąteczna spowiedź będzie i rozgrzeszenie :) grunt to wrócić na dobrą drogę ;)
czarne_72
7 kwietnia 2015, 12:14trzeba :D