Wczoraj późno wróciłam do domu i nie zdążyłam nic napisać.
Dieta w porządku,
śniadanie owsiankowo- jaglane :) zmieszałam kasze z płatkami i wyszło pyszne, dodałam migdały, suszone śliwki i cynamon.
Na obiad miałam zupę kalarepkową, i zapiekaną cukinie, pozwoliłam sobie na małą i mały klops :) wszystko ugotowane przez babcie, która jest bardzo eko :)
Na podwieczorek, kawałek drożdżowego, swojskiego kołoczu ze śliwkami. Myślę, że alternatywa dla słodyczy na początek :)
Na deser jogurt naturalny ze swojskim dżemem wiśniowy i suszonymi śliwkami i kawałek kołoczu.
Na kolacje przed 18 : 2 wafle ryżowe z serkiem fit Turek, pomidorem i cebulką z ogrodu.
Aktywność :
- 1 godzina Callanetics
Dziś chce więcej zdziałać. Rano weszłam na wagę równe 66 kg, :( 2 kg na plusie. W porę się opamiętałam, mam nadzieję, że szybko zrzucę.
Śniadanie z dzisiaj oczywiście owsianka
Zaraz lecę zrobić serię 100 pajacyków, mam w planach rower i na wieczór Callanetics
buziaki
wasza walcząca Cytrynowaaa
Muminka00
1 sierpnia 2014, 15:54mmmm...babcine obiady...jak mi ich brakuje...zazdroszczę :)
grubas11111
31 lipca 2014, 17:49pysznie to Twoje jedzonko wygląda i ładne zdjęcia umiesz robić :)
cambiolavita
31 lipca 2014, 16:56Zazroszcze takiej eko babci... To wielki skarb! :)
Cytrynowaaa
31 lipca 2014, 17:04oj tak:))
Lovelly
31 lipca 2014, 14:24Nawet nie wyglądasz na tyle kg, moim zdaniem masz świetną figurkę!;) smacznie u Ciebie! Może i mnie kołoczem poczęstujesz?;>
Cytrynowaaa
31 lipca 2014, 17:04zapraszam:))
katy-waity
31 lipca 2014, 14:19fajnie, ze w porę się opamiętałaś, ja nie..i teraz mam za swoje ;).. Menu pyszne:)