Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no i sama nie wiem...


...do jasnej cholery. 

Jak co roku przytyłam do 72, to akurat nic nowego. Chudne do 67, potem zaczyna mi się chcieć jeść, i odechciewa jak solidnie przekroczę 70-tkę. Nagle następuje olśnienie, no przecież wystarczy się tak nie jarać tymi kartoflami czy czym tam innym, tylko jeść jak człowiek i takie tam. Owszem, jak mam nadwagę to jest to proste, a jak nie ma  to już nie jest. Problem polega na tym, że mi tę wage poniżej 70 coraz trudniej utrzymać. 

Co tam, nie tylko wagę. Fragmenty ciała w miejscu również. To co dwadzieścia lat temu było normalne, teraz trzeba sobie wypracować. Mięśnie naprawdę zapominają że stworzono je do pracy i po prostu wiszą na szkielecie, a ten targa to wszystko i nie bez buntu. Dopóki chodziłam na pilates i znacznie więcej się ruszałam było ok. Aktualnie nie chodze bo zmieniły się warunki, wystarczyły 4 miesiące i jest dramat. Wiszę jak szmata, trza ćwiczyć. 

Srrrasznie ciężko było mi się zebrać na siłkę, sama nie wiem czy to czyste wymówki, czy po prostu rzeczywiście zestaw uniedogodnień by mi rozpieprzył dzienna rutynę za bardzo, w każdym razie... siłownia-staneła-w domu. Fajnie. 

No i zaczeły się schody. Dieta, ćwiczenia, bomba! Tylko że mnie odmóżdzyło. Co ja jadłam na diecie? Nie pamiętam, nie wiem. Jak mam ćwiczyć to wiem tak do 5 minut po obejrzeniu czegos na YT i dalej pustka w głowie. Wiem, notatnik! Tylko co ja mam do niego wpisywać? Jak?

...i teraz... może TU! Może w dzienniku na vitce. Tylko co z moja systematycznością? Zaraz, czy ja miałam kiedykolwiek jakąś systematyczność w rękach? 

...i tak se zostane chwilę z tym wpisem i z tą myślą... :|

  • wieprzek

    wieprzek

    7 października 2018, 16:30

    Rok minął i co się dzieje?

    • Cyrica

      Cyrica

      9 października 2018, 07:08

      w sumie bez zmian, co se schudne to se przytyję, zmienia się bardziej moje nastawienie niz ja ;), aktualnie pochłaniają mnie sprawy przyjemniejsze ;)

  • ciema

    ciema

    19 stycznia 2018, 01:23

    Nie lubię tej liczby 72, bardzo jej nie lubię, a strasznie się mnie uczepiła ostatnio.

  • Berchen

    Berchen

    18 października 2017, 06:22

    no nie , czy to nie o mnie??? nie bo - roznica jest taka ze z wiekiem ta waga graniczna przesuwala poprzeczke i kreci sie juz nie okolo 70tki, juz nie 80 a 90! koszmar. Zycze ci pozytywnego zrywu i ratowania sie zanim bedzie jak u mnie , bylam pewna ze sobie z tym poradze a jak juz pisalam po kilku zakretach wokol kolejnej cyferki wyladowalam tu gdzie jestem i nie moge zejsc.

    • Cyrica

      Cyrica

      18 października 2017, 07:21

      bo ja mam takie typowe problemy, na które nikt nie wymyślił rady. Znaczy wymyślił, ale tylko w teorii ;)

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    17 października 2017, 20:30

    Mam chwilowo podobne rozkimy. Zapisalam sie na nauke plywania od stycznia... i nie wiem czy bardziej boje sie wody czy widoku wlasnego ciala w lustrze. Chyba jednak wykrzesam z tego jakas motywacje ;) Inaczej zostanie mi sie tylko utopic.

    • Cyrica

      Cyrica

      18 października 2017, 07:23

      a jak z wypornością? ;) Trzymam kciuki!

    • MagiaMagia

      MagiaMagia

      18 października 2017, 17:32

      na wszelki wypadek zapisalam sie na najwiekszy basen w miescie ;)

    • Cyrica

      Cyrica

      19 października 2017, 07:36

      ale trzymaj sie brzegu, dopsz? ;)

  • Sunniva89

    Sunniva89

    17 października 2017, 17:18

    to ziemniory nie sa dietetyczne ? ja traktuje je jak warzywo xd

    • Cyrica

      Cyrica

      17 października 2017, 18:24

      ilośc ziemniorów bywa niedietetyczna, jesli chcemy być dokładni, to ilość kilograma ziemniorów na pewno dietetyczna nie jest. A ja do nich to mam namiętnośc ;)

    • Sunniva89

      Sunniva89

      17 października 2017, 19:18

      tez mam do nich namietnosc, wszystko sie da zrobic z takiego ziemniora xd

    • Cyrica

      Cyrica

      18 października 2017, 07:23

      szczególnie da się z nich zrobić nadwagę ;)

    • Sunniva89

      Sunniva89

      18 października 2017, 20:56

      z samych ziemniorow nadwage ? niemozliwe, to musza byc jakies sosy , miesa i tak dalej w parze z nimi

    • Cyrica

      Cyrica

      19 października 2017, 07:35

      żarty żartami, ale serio mówiąc, to nie sosy bo ich nie jadam, ale właśnie ziemniaki/makarony/pieczywo/suche strączki, wszystko co ma skrobię/makę źle mi działa na przewód i okolice. Póki co lekarze nie wiedzo o so chozi, najprawdopodobniej IBS albo dysbioza.

    • Sunniva89

      Sunniva89

      19 października 2017, 12:37

      powiedzialabym zeby je po prostu wyeliminowac z diety ale nie powiem bo wiem zeto nie latwe, sama jeszcze nie pozbylam sie slodyczy nawet

    • Cyrica

      Cyrica

      19 października 2017, 13:11

      a to ja nie jadłam parę lat. Jak zaczełam Dukana w 2009 to było jak olśnienie, że mogę nie mieć zaparć i wzdęć, dupie lżej i takie tam. I wiedziałam co jeśc jakoś mi weny nie brakowało. Jak potem zaczełam stopniowo wprowadzać wysokie węgle, to problemy wróciły, ze stanami depresyjnymi włącznie, bo nie da się dobrze czuć. A jak juz popłyne z ilościami i czasem, to się nawet potem zebrać nie mogę żeby odstawić. Naprawdę jelita to drugi mózg ;)

  • aniloratka

    aniloratka

    17 października 2017, 14:30

    Na YT jest wszystko, mozna cwiczyc z blogilates :) trzymaj sie ;)P

    • Cyrica

      Cyrica

      17 października 2017, 18:22

      trzymam :D

  • Marjanna007

    Marjanna007

    17 października 2017, 14:03

    Jakiś wirus puścili w eter. Mnie też dopadł! Ale jest do opanowania :) Kończymy marudzenie i zabieram się do roboty. Też mam lenia i niby tyle obowiązków, boleści jakieś, a to głowa a to brzuch... Jak ćwiczyłam regularnie to nic mnie nie bolało! I obowiązki były jakoś tam ogarnięte. Zazwyczaj należycie. Myślę że na początek czas zabrać się do garów i zdrowego gotowania oraz przypilnować regularności posiłków. I śniada przede wszystkim! Popieram przedmówczynię, że po solidnym śniadaniu maleją szanse na wieczorne objadanie. Ja na śniadanie ostatnio zajadam chętnie kaszę jaglaną. Gotuje na wodzie dnia poprzedniego i rano odgrzewam w odrobinie mleka. Dodaję domowe przetwory owocowe i cynamon zazwyczaj. Przy okazji rozgrzewa w chłodne już poranki. Nie zakwasza podobno, co ma ułatwiać odchudzanie... I szybko się robi :)

    • Cyrica

      Cyrica

      17 października 2017, 14:18

      wirus, tak to sobie nalezy tłumaczyć, no bo przecież gdzieżby lenistwo i nieogar, prawda? ;)

  • aniapa78

    aniapa78

    17 października 2017, 11:31

    Pisanie tu pomoże bo będziesz wiedziała, że czytamy. Niestety jeżeli chcemy mieć fajne ciało to musimy systematycznie ćwiczyć. Powodzenia:)

    • Cyrica

      Cyrica

      17 października 2017, 14:24

      no własnie obciach będzie, to jakoś zachęca :D

  • Lubie_Ciastka

    Lubie_Ciastka

    17 października 2017, 10:47

    To ja na wszelki wypadek będę zaglądać (choć nie wiem czy systematycznie mi się uda), jakbyś jednak zamierzała jakiś super sposób na systematyczność opublikować :)

    • Cyrica

      Cyrica

      17 października 2017, 14:23

      chyba nie mam wyjścia ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.