Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Uff...


..jak gorąco... Nie biegam, bo chyba bym ducha wyzionęła. Sypiam za mało, w mieszkaniu trudno nawet zrobić przeciąg, więc budzę się niewyspana i spocona. W tej sytuacji nie mam ochoty na biegi. Co nie znaczy, że nie tęsknię za parkiem o poranku. Ale niech to będzie rześki poranek! 

Wakacje trwają, więc impreza goni imprezę. Winko białe piję i wcale się tego nie wstydzę, ale oczywiście z umiarem. Piwa prawie nie ruszam, bo przecież spłaszczam brzuszek:)

Czekoladą od czasu do czasu nie pogradzę, jest tak rozkosznie miękka w tym upale:)

 

 

  • jojogirl

    jojogirl

    18 lipca 2010, 11:01

    wiec mam wiekszy komfort termiczny biegajac, ale zazdroszcze tych upalow, bo byc moze w UK lato sie skonczylo? kto wie....w kazdym razie absolutnie rozumiem to, ze korzystasz z zycia, tak trzymac!

  • Spychala1953

    Spychala1953

    17 lipca 2010, 18:51

    tak ładnie uczuciowo mówisz o czekoladzie, że prawie czuję się tak jak bym mieliła ją w swoich ustach byle nie za często bo nam kg z dupska nie spadną, he, he .:-))

  • bezkonserwantow

    bezkonserwantow

    17 lipca 2010, 10:20

    <img src='http://img801.imageshack.us/img801/5716/bn6541033fbservinggreek.jpg' border='0'/>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.