Śpieszę donieść, że dziś znów pobiegłam! Ciało mam jakieś takie twardsze (nie ma to jak siła autosugestii:)
Najważniejsze jest jednak to, że chce mi się rano zwlec, w ciagu dnia dwa razy pomyślę zanim sięgnę po dokladkę, słodycze juz tak nie kuszą. To prawda, że cukier uzależnia, ale wystarczy parę dni i łatwiej sobie odmówić napoleonki, chałwy czy nutelli. Oczywiście ja całkowicie nie rezygnuję ze słodyczy, ale już potrafię się zatrzymać zanim ujrzę dno słoiczka ;)
Miłego dnia!
czerwonaporzeczka
14 maja 2010, 15:55Siła autosugestii to niesamowita sprawa :) Odkąd biegam, nie mam nawet ochoty czegoś podjadać... Ciekawe... ;-)