Wszystkie słodycze świata- gińcie!
Przeklinam dzień, w którym ktoś wymyślił czekoladę. Ten dzień zdecydowanie nie był dobry. Zresztą cały ten weekend nie wyglądał najlepiej pod względem jedzeniowym :p Moje "menu" i relacja na dziś:
-3 kromki ciemnego chleba: 1 z szynką drobiową, 2 z jogurtem greckim i powidłem, trochę malin i jagód, 1 herbatnik
-kawałek tortu bezowo-kajmakowego..wiedziałam, że to się tak skończy, bo po kościele wstąpiłam do sklepu (i tak się opamiętalam, nie kupując innych produktów)
-pół jogurtu naturalnego z reszta malin i jagód
-potem rower..nie liczyłam czasu, ale pewnie było z 1,5h, może więcej?
-2 duże wafle ryżowe, wcześniej kilka małych - z polewa jogurtowa
-trochę ciasta upieczonego przez mamę..też nie wiem ile, bo jak zwykle dziubałam tym swoim nożykiem, co kompletnie nie ma sensu, bo i tak zjem taką samą albo nawet większą porcję, niż gdybym nałożyła sobie na talerzyk.
Wiem, że mnóstwo cukru, tłuszczu, niepotrzebnych kalorii i w ogole, w ogole fatalnie! jestem niepocieszona tym faktem, przyznaję się do winy. Dziś zauważyłam, że mój brzuch jest daleki od tego, jaki chciałabym mieć. I to wszystko przez te cholerne słodycze. Najgorsze, że CODZIENNIE obiecuję sobie, że zaczynam jeść racjonalnie i nic z tego nie wychodzi. Bo przecież nie zjadłam nic konkretnego, a namnożyło się tyle kalorii! Mam jeszcze w planach jakiś orbirtrek, skakankę czy cuś..mam nadzieję, że nie wymięknę. Eh, dobrze, że jest takie miejsce, gdzie mogę sobie ponarzekać, bo nikt by nie wytrzymał mojego gadania o tych sprawach heh.
ju.lia
21 lipca 2013, 21:05każdy ulega słabościom ;) ale trzeba wziąć dupę w troki! spróbuj jeść normalne obiady, to później nie będziesz miała miejsca i ochoty na nic więcej :P
Taidaa
21 lipca 2013, 20:55Tu ponarzekać sobie można. Sami odchudzający się więc każdy rozumie. Czekoladę uwielbiam, ale trzeba ograniczać.