No i niestety już po moim babskim wypadzie nad morze... Wyjazd bardzo udany. Były gofry, rybka i długie spacery brzegiem morza. Pogoda dopisała, aż żal było wracać na Śląsk. Moja H. mnie zaskoczyła. Przygotowała balony i gadżety na wieczór panieński. Dostałam też kolejną książkę do mojej kolekcji "Duchy polskich miast i zamków" i bon do salonu piękności na jakiś wybrany zabieg:) Chyba zdecyduję się na masaż :)
Waga po wyjeździe bez zmian, plus taki, że nie poszło nic do góry-minus, że dalej stoję w miejscu.
Wizyta u fryzjera udana. Farbowanie wyszło chyba fajniej niż za pierwszym razem ale niestety włosy mam w średniej kondycji... na co też ma wpływ tarczyca. Dziewczyna powiedziała, że widzl to po swoich stałych klientkach, które mają problemy tarczycowe. Druga sprawa, że są totalnie przesuszone i się puszą. Poleciła olej lniany i chyba sobie kupię na spróbowanie.
Do dnia 0 pozostało 11 dni. Progres jest taki, że mamy już praktycznie potwierdzonych wszystkich gości...oraz, że przyszły Pan Młody dorobił się wczoraj garniaka! Ogarnął też jakieś autko. Pozostaje kwestia kwiatów ale to załatwimy w piątek ewentualnie sobotę jeśli w pt się nie wyrobimy czasowo. Bo przyszły tydzień to będzie już totalne szaleństwo, plus przyjeżdża siostra z rodziną do PL i zatrzymają się u nas.
Vitaliovo:
Po weekendzie już w miarę "zdrowo". Na obiad robię pieczone bataty na ostro a na kolację będzie śledzik. Kupiłam też dziś parówki 94% mięsa i ser biały-więc powracam do twarożków na śniadanie. Ogólnie znów wydałam miliony monet na jedzenie a starczy na max 2 dni... Planuję też jakąś aktywność na wieczór-moja ulubiona pora do ćwiczeń.
No nic, uciekam działać w kuchni i Was poodwiedzać :*
Bobolina
14 marca 2018, 22:36ale mialas fajny panienski! I super prezent dostalas, odprezysz sie przed weselem ;) mam kumpele z chora tarczyca i tez mowia ze wlosy sa suche i sie pusza, wspolczuje :( teraz w rossmanie byla promocja 2+2 na produkty do wlosow to mozesz sie obkupic:) ile gosci bedzie na weselu? kurcze, lekki stresik jest? ja mam tak ze stresuje sie byle czym i bym robila w gacie:P tez dzis ogarnelam zakupy..na krotki czas:P tryzmamy sie i cwiczymy!:)
createmyself
15 marca 2018, 08:01my robimy takie spokojne przyjęcie obiad+zimna płyta+ciasto (po cywilnym) ze względu na żałobę ale i tak będzie ponad 50 osób... i tak stresik się zaczyna bo już mam różne dziwne wizje i wczoraj mówiłam L., że już bym chciała być "po" :P a L. chce w przyszłości kościelny co już w ogóle będzie stresujące...a co do ćwiczeń!-wczoraj zaliczone :) szkoda, że tak rzadko do Rossmana zaglądam ostatnio :)
106days
14 marca 2018, 12:06Dobrze, e wyjazd się udal i że waga nie podeszła do góry ;)
createmyself
14 marca 2018, 12:35ojj tak...
Tracja
13 marca 2018, 18:59Kiedy nic nie idzie do góry, to to już swego rodzaju sukces. :D Powodzenia!
createmyself
14 marca 2018, 08:59dziękuję :*