Tyle zostało do ślubu! Jutro odbieram obrączki, zdecydowaliśmy się na klasykę i dodatkowo trafiliśmy na fajną promocję także obrączki załatwione. Rozdawanie zaproszen również in progres! Buty mam, sukienka-jest, ramoneska na wierzch-jest (tak sobie chciałam a co!) pozostaje kwestia fryzjera i makijażu-make up w najgorszym wypadku ogarnę sama ale za czesanie już się nie biorę. Rodzicami mojego L. którzy twierdzą, że ślub cywilny jest "nieważny" i "po co wydawać pieniądze" przestałam się przejmować. L. też kazał mi to olać, więc nic innego mi nie pozostaje jak dalej cieszyć się tym co powinno cieszyć.
Nie cieszy mnie natomiast moja waga :( TSH 10 pokrzyżowało moje plany "wyszczuplenia", dodatkowo ostatnie 2 tygodnie umierałam na przeziębienie... a tak serio zapalenie oskrzeli, mega katar i totalne osłabienie, które dalej trzyma... no ale z całą resztą powoli lepiej. Mam olejek czosnkowy z Solgara, wit. D i zamierzam budować swoją odporność (spokojnie oczywiście nie samymi suplami)!
No tak czy inaczej pozostały 2 miesiące więc myślę, że realnie dam radę pozbyć się 3-4 kg i taki cel sobie ustanawiam! Endokrynolog odwiedzony, dawki zmienione. Słodycze jem 1-2 razy na tydzień (rzucać nie zamierzam) trzeba tylko nad posiłkami trochę popracować. Jak tylko pokonam przeziębienie do konca biorę się za spacery, lekkie ćwiczenia itd. A właśnie kto widział moje hula-hop?
aenyewe
23 stycznia 2018, 12:39Moi rodzice też są tacy, ale im powiedziałam, ze albo przychodza na ślub w takim wydaniu w jakim się on odbędzie, albo wcale, bo nie ma innej opcji. Przyszli, ale na przyjęciu weselnym siedzieli jak za karę ;/ wszyscy się dobrze bawili, tylko oni nie. No ale co zrobisz
createmyself
23 stycznia 2018, 12:50Na początku mi było przykro z powodu reakcji na nasze decyzje ale z drugiej strony nikt mi nie będzie nic narzucać tymbardziej, że L. się też na wszystko zgadza, do niczego do nie przymuszam przecież :)
aenyewe
23 stycznia 2018, 11:59Jak ślub cywilny nie jest ważny to niech nie przychodzą :p też jestem po cywilnym i nie zamieniłabym na kościelną szopkę, nigdy w życiu :p
createmyself
23 stycznia 2018, 12:07ja jestem podobnego zdania ale rodzice mojego narzeczonego są z tych takich "kościelnych hipokrytów"